Current track

Title

Artist

Nie gra? KLIKNIJ TUTAJ

Current show

Radio Alarm

08:00 09:30

Current show

Radio Alarm

08:00 09:30

Upcoming show

Radio Alarm

08:00 09:30

Background

Grywnica – „Battle Brothers”

Napisany przez , 8 maja 2024

Witam serdecznie w pierwszym wydaniu Grywnicy – skromnym kąciku poświęconym niszowym grom, przy których autor spędził stanowczo zbyt wiele czasu, do czego również zaprasza czytelnika.

„Battle Brothers” (lub też w spaczonym umyśle autora bitwobracia) jest taktyczną grą turową stworzoną przez niemieckie studio niezależne Overhype Studios. Gra stawiają gracza na czele kompani najemników we wzorowanej na średniowiecznej Europie krainie. Niestety nie jest to baśniowa kraina za siedmioma górami czy też lasami, mimo że w niej występują. Jest to brutalny świat, w którym wspaniali rycerze w lśniących zbrojach skaczą sobie do gardeł w celu poszerzenia swoich włości, bandyci czyhający na traktach dokonują siłowej redystrybucji majątku napotkanych kupców, baśniowe stworzenia wyprują ci bebechy, a magia objawi się w postaci uroku wiedźmy zamieniając cię w amatora podstarzałych niewiast.

Screenshot Autora

Dobre złego początki…

W całym tym przyjaznym dla dzieci obrazie nędzy i rozpaczy zaczyna się twoja przygoda. Początek zależy od wybranej genezy twojej drużyny awanturników. Opcji jest ogrom, a każda z nich przełoży się na zasady i przebieg rozgrywki. Możliwości zawierają, ale nie ograniczają się wyłącznie do: bandy najemników postanawiających założyć własną działalność gospodarczą, wędrownego rycerza znudzonego nieopłacalną błazenadą na turniejach, przebranżowionym gangiem rozbójników, kończąc na oddziale chłopskiej milicji, którego członkowie uznali, że lepiej ryzykować życiem za pieniądze, a nie ku chwale swojego feudała.

Po wybraniu jaką grupą przedsiębiorczych żołdaków będziesz przewodzić, gra wygeneruje proceduralnie lub na podstawie ziarna cały kontynent ze swoimi siłami politycznymi, topografią i początkowymi członkami twojej bandy. Możliwe jest też dostosowanie poziomu trudności walk, ekonomii oraz całości kampanii, włączenie trybu ironman, który zapisuje na bieżąco twoje postępy i skutecznie uniemożliwia wczytanie stanu gry sprzed przegranej bitwy. Możemy również wybrać jeden z kryzysów nawiedzających krainę po stu dniach. Z możliwych kataklizmów mamy do wyboru: atakujące wszędzie hordy orków, powstające z martwych nieumarłe legiony dawno upadłego imperium oraz wojnę pomiędzy władcami. Osobiście polecam jednak ustawić na początek wojnę feudalną.

Screenshot by: Jan Szpytak

Nie ma to jak BPP
-Biedna
-P *ekhm*
-Piechota

Choć grafika nie roztapia kart graficznych, jest miła dla oka. Z racji swojego stylu nawiązującego do średniowiecznych rycin bardzo dobrze wpasowuje się w klimat produkcji, a w połączeniu ze świetną muzyką tworzy bardzo przyjemną w odbiorze warstwę audiowizualną.

Screenshot by: Jan Szpytak

Jesteśmy otoczeni… przez
przyszłych poległych

Na początku twojej pokojowej działalności głównym celem jest zdobycie reputacji. Za większą renomą podążają bardziej lukratywne zlecenia. Problem w tym, że większe wynagrodzenie to często większe ryzyko, dlatego skąpstwo przy zakupie ekwipunku przetrzebi szeregi twoich najemników w podobnym stopniu co dżuma średniowieczną Europę Zachodnią. Od początku zarządzanie zasobami będzie spędzać sen z powiek pomiędzy kolejnymi potyczkami. W końcu nie prowadzisz organizacji charytatywnej, a każdy z twoich żołdaków w razie nieotrzymania zapłaty poszuka lepszego pracodawcy. Dodatkowo sprawdzają się słowa Napoleona, w końcu „…armie maszerują na żołądkach” więc jeśli planujesz mieć kim dowodzić lepiej przygotować zapasy i dbać o ich zadowalający stan. Problemem jest również amunicja oraz konserwacja wyposażenia, w końcu strzały i bełty się gubią a pancerze i broń w miarę używania coraz gorzej dzielą użytkownika od bolesnej śmierci.

Screenshot by: Jan Szpytak

-Umiesz walczyć?
-Nie, ale bardzo lubię!

Zawsze jednak nadejdzie chwila gdy któryś z żołdaków otrzyma o jeden cios za dużo i padnie bez ducha na ziemię. Spokojnie w końcu jak powiedział czarny rycerz z „Monty Pythona i Świętego Grala”: „To tylko powierzchowna rana”. Często taka rana powierzchniowa okazuje się nie tylko w przenośni, bo utrata nosa lub oka ma spory wpływ na powierzchowność. Jeśli jednak bardziej zależy ci na wnętrzu, tutaj również możliwa jest cała paleta obrażeń: uszkodzenie mózgu, przez które delikwentowi trzeba przypominać, za którą część miecza się chwyta, osłabienie serca lub zapadnięte płuco, mimo że mniej widoczne również utrudniają życie. Oczywiście możliwe jest zwolnienie najemników, jednak wiąże się to z utratą doświadczonego żołnierza oraz co najgorsze koniecznością zapłacenia mu odprawy.

Screenshot by: Jan Szpytak

Z czasem jeśli twoi podwładni wytrzymają ciosy, strzały oraz twoje zarządzanie będą coraz lepiej radzić sobie z rąbaniem na lewo i prawo. Możesz pokierować tym rozwojem, wydając nabywane przez nich z nowymi poziomami punkty umiejętności na wprawę w używaniu jednego z dostępnych rodzajów uzbrojenia, zarówno białego jak i tego do walki na dystans. Oprócz tego możesz zwiększyć wprawę w unikach przed bronią przeciwnika, a jakże również tą białą jak i dystansową oraz dyscyplinę, kondycję albo inicjatywę. Każda ze statystyk jest kluczowa, w końcu co ci po wspaniałym rębajle, którego spotka los Achillesa albo świetnym halabardniku, który na widok idących w jego kierunku nieumarłych przypomni sobie o zostawionym żelazku na gazie i rzuci się do panicznej ucieczki. Dlatego odpowiednie rozwijanie twoich podkomendnych jest kluczowe dla waszego przetrwania.

W końcu jednak na przekór losowi i morderczym zapędom oponentów twoja kompania zyskała dość renomy, by zainteresować waszymi usługami szlacheckie rody, które oferują znacznie bardziej dochodowe zlecenia. Rodziny Rycerskie nie różnią się jedynie kolorami i heraldyką, ale też historią i charakterem. Na swej drodze napotkasz zarówno cnotliwych władców dbających o poddanych jak i paranoicznych socjopatów otaczających się armiami strażników. Wraz z rozgłosem zdobędziesz pewien rodzaj reputacji, w końcu bycie zmorą społeczeństwa, napadanie na karawany kupieckie i palenie wiosek wpłynie na twoje postrzeganie przez potencjalnych zleceniodawców, jak bycie dobrotliwym oddziałem mogącym zawstydzić siły pokojowe ONZ. To jaką populacją cieszy się twoja kompania, będzie wpływać na proponowane wam kontrakty, jak i relacje z poszczególnymi wioskami i osobistościami. Lepiej bowiem nie oczekiwać zbyt wysokiego wynagrodzenia, od której wioski włodarza się wcześniej oszukało za łapówkę albo szlachcica, którego włości pomogliśmy podbić.

Screenshot by: Jan Szpytak

Wróg publiczny numer jeden

Po około sto dniach na kontynent spadnie jeden z kilku wspomnianych wcześniej kryzysów, w przeciwieństwie jednak do większości populacji, zamiast zanosić modły do bogów, z ekscytacją zacierasz ręce. Trudne czasy dają wspaniałe możliwości zarobku, a twoi ludzie do tego czasu powinni być w stanie stawić czoła wielu wyzwaniom. Gdy opadnie już bitewny kurz i do krainy wróci  namiastka pokoju, gra daje ci możliwość przejścia na zasłużoną emeryturę lub kontynuowania rozgrywki. Jeśli zdecydujesz się ustatkować, gra pożegna cię zakończeniem zależnym od renomy twojego rozdziału.

Screenshot: Jan Szpytak

Pora odwiesić miecz na ścianę.

„Lindwurm” jest pierwszym i do tego darmowym dodatkiem do gry i wprowadzał tytułowego gada jako przeciwnika, tematycznie z nim powiązany ekwipunek i sztandar.

Beasts and Exploration zgodnie z nazwą znacznie rozszerza dostępną mapę o jeszcze niezbadane tereny, a na twojej drodze stawia pięć nowych rodzajów bestii oraz wprowadzenie legendarnych miejsc oferujących wspaniałe łupy. Oprócz tego w grze znalazły się nowe przedmioty oraz system wytwarzania. Oczkiem w stronę fanów białowłosego wiedźmaka będzie z kolei nowa geneza oddziału, czyli łowcy potworów.

W razie niedosytu twórcy przygotowali również trzy dodatki rozszerzające rozgrywkę o nowe regiony, przedmioty, wydarzenia oraz przeciwników. Dodatki te nie tylko dodają nowe rzeczy, ale wzajemnie się uzupełniają i rozwijają wprowadzane przez siebie wzajemnie treści. Atmosfera nowych regionów aż kipi dzięki świetnej muzyce, napotykanych w nich wydarzeniach przeciwnikach i kontraktach.

„Blazing Desserts” dodaje do świata gry bogate miasta-państwa południa, mocno wzorowane kulturami bliskiego wschodu wraz z nowymi przeciwnikami i przedmiotami. Oprócz mapy wzbogacone zostały też genezy twojego oddziału o takie opcje jak: gladiatorzy, którzy wywalczyli wolność, łowcy niewolników lub zwykli najemnicy z południa. Do kryzysów dołączyła z kolei prawdziwa gratka dla wszystkich fanów zawołania „Deus Vult” czyli a jakże krucjata lordów na święte miejsca leżące na południu.

„Warriors of the North” zainteresuje z kolei fanów dzikich barbarzyńców z a jakżeby inaczej północy. Dodatek rozbudowuje północne regiony mapy i zasiedla je hordami barbarzyńców pragnących siać wojnę i zniszczenie rozleniwionym ludom południa. Oprócz możliwości rozpoczęcia gry jako banda łupieżców, sekty kultystów zapominanego bóstwa lub chłopskiej milicji do gry dodano również wrogich czempionów posiadających legendarne wyposażenie oraz dwa nowe legendarne miejsca do odwiedzenia.

„Of Flesh and Faith” jako ukoronowanie gry upiększa ją o 2 dodatkowe genezy naszej bandy:

-Zakon rycerski oathtakerów, składających dające korzyści przysięgi, ale i borykających się z wiążącymi się z nimi ograniczeniami, co nieco odświeża podejście do kampanii i wymusza dostosowanie taktyki i strategii do złożonego ślubu.

-Anatomów dokonujących sekcji zwłok pokonanych oponentów, dzięki czemu poznają na wskroś ich słabości, co mogą wykorzystać w następnym starciu.

Na deser gracze dostają pięćdziesiąt nowych wydarzeń urozmaicających nam podróże oraz nowy ekwipunek i sztandary.

Podobnie jak „Lindwurm” tak i ten dodatek jest zupełnie darmowy, a gratis jak głosi klasyk „to uczciwa cena”

Screenshot by: Jan Szpytak

Dobrze czasem zażyć przyjemności wielkiego miasta

„Battle Brothers” jest grą wartą polecenia i ogrania. Każda kampania przebiega różnie, bogaty świat zachwyca, a kreowane po drodze perypetie zapadają w pamięć na długie lata. Gra ma niewielkie wymagania systemowe, a cena na tle współczesnych premier wcale nie jest wygórowana. „Battle Brothers” jest świetnym przykładem na możliwości studiów niezależnych w zdominowanej przez chciwych wydawców branży elektronicznej rozgrywki.  Zatem powodzenia na szlaku drogi czytelniku.


Opinie czytelników

Pozostaw komentarz

Twój email nie będzie opublikowanyWymagane pola są zaznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.