Utrata kontroli

Written by on 27 lutego 2024

    Nikt nie ma kontroli nad wszystkim, co dzieje się w jego życiu. Często reagujemy na to złością, płaczem, zrezygnowaniem. Ale potem godzimy się z tym, bo przecież nie mogliśmy zrobić nic więcej, tak po prostu musiało być. U osób z syndromem DDA kontrola nad wszystkim jest nieodłączną częścią życia. 

     Wszystko musi być dokładnie zaplanowane, każdy kolejny krok, każdy szczegół. Wszystko musi być idealne, dopracowane. Każdy dzień ma określoną liczbę zadań, którą trzeba wykonać, w międzyczasie trzeba jeszcze kontrolować innych, bo przecież musimy wszystko dokładnie wiedzieć. To nierealne żeby każdy dzień tak wyglądał, żeby funkcjonować tak cały czas. Dlatego jest to niebezpieczne. 

     Co jeśli jedno z zadań, które sobie wyznaczyliśmy, nie pójdzie po naszej myśli? W momencie takiego zawodu uczucie bezsilności może prowadzić do zachowań kompulsywnych, które są próbą odzyskania chwilowej stabilizacji psychicznej. Takie zachowania stają się wewnętrzną walką, chaos emocjonalny i nagłe zmiany nastroju są nie do zniesienia.  

     Codziennie pojawiająca się panika w głowie, że coś pójdzie nie tak, że stracimy kontrolę. Nawet w najbardziej błahych sprawach. Trudności w podejmowaniu decyzji, bo przecież każda decyzja może prowadzić do utraty kontroli. I tu pojawia się trudność ze zmianami, w szczególności tymi nagłymi. Stałość i rutyna są lepsze, bo bezpieczne i kontrolowane, a zmiany zakłócają ustalony porządek.  

     Co będzie w dalekiej przyszłości? Lepiej o tym nie myśleć, bo to sprawia dyskomfort, przecież nie umiemy podejmować decyzji, a jednak każdy dzień mamy doskonale zaplanowany. Brzmi to jak nieustanna, wewnętrzna kłótnia i przeciwieństwo i tym właśnie jest. A jednak osoby z syndromem DDA żyją z tym na co dzień. Brak pewności, co do kierunku, który chcą obrać buduje silne napięcie.  

     Kontrola nad codziennością i przyszłością to nie jedyny problem. Następna w kolejce jest kontrola nad otaczającymi nas ludźmi. Czy wszyscy robią to co my zaplanowaliśmy? Czy ktoś postanowi działać przeciwko mnie? Czy przez to, że utraciło się kontrolę, wszystko pójdzie na marne? Muszę sprawdzić, czy wszystko idzie zgodnie z moim planem, najlepiej kilka razy, godzina po godzinie, tak dla pewności.  

     To są właśnie pytania i myśli osoby z syndromem DDA. Stąd pojawia się kolejny problem. Adaptacja w nowym towarzystwie. To przerażające, przecież nie znamy tych ludzi, nie wiemy jak nadzorować nowe środowisko, a przecież stały nadzór jest najważniejszy. Wtedy pojawia się myśl żeby jak najbardziej się dopasować i obserwować aż w końcu odnajdziemy to, czego szukamy, kontrolę nad sytuacją.  

     Boimy się popełniać błędy, musimy spełniać wszystkie normy jakie wywołuje na nas presja społeczna. Ale co kiedy ten błąd się zdarzy? Znów tracimy kontrolę, znów wszystko rozsypuje się jak domek z kart i nie możemy tego zatrzymać. Wolimy kiedy coś jest przewidywalne, ale przecież nie możemy przewidzieć wszystkiego, mimo, że tak usilnie próbujemy.  

     Kontrola. Coś czego osoby z syndromem DDA kurczowo się trzymają, coś czego nie mogą utracić, coś co ich wewnętrznie niszczy. 


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.