Południowokoreański dramat sądowy podbija Netflixa – recenzja „Juvenile Justice”
Written by Redakcja on 2 kwietnia 2022
„Juvenile Justice” to najnowszy południowokoreański serial produkcji Netflix, który swoją światową premierę miał w lutym tego roku. Klasyfikuje się on gatunkowo jako dramat sądowy. Opowiada on o bardzo surowej sędzi, która żywi szczerą niechęć do młodocianych przestępców z tylko jej znanego powodu. Mimo kamiennej skorupy jest ona empatyczna i zawsze dąży do odkrycia prawdy.
Główna bohaterka z początku przedstawiana jest jako zimna, ślepo wierząca, że przestępcy się nie zmieniają – zwłaszcza młodociani. Sama przeżyła tragedię, której po części dowiadujemy się z każdym kolejnym odcinkiem, i uważa, że sąd powinien przyglądać się każdemu szczegółowi, aby wydać sprawiedliwą karę. Obok jej postaci występują oczywiście także inni bohaterowie – przykładowo drugi sędzia, z którym pracuje o nazwisku Tae-joo Cha. Mężczyzna jest wręcz przeciwieństwem wspomnianej już Eun-seok Shim (sędziny), jego nastawienie do młodzieży, która popełnili jakieś wykroczenie, jest bardzo pozytywne. Zawsze wyciąga do niej pomocną dłoń i wierzy, że się zmieniają na lepsze, a także iż będą mogli żyć w społeczeństwie jako dobrzy ludzie. Oczywiście za tym wszystkim kryje się przeszłość mężczyzny, która bynajmniej nie była różowa i usłana różami. W zasadzie każda postać w tym dramacie ma swoją historię, ciężar na plecach, który musi dźwigać. Niektórzy uczą się na błędach, natomiast – jak to czasami bywa – innym wszystkie przewinienia uchodzą na sucho i mogą dalej szerzyć zło.
Serial aktualnie składa się z dziesięciu odcinków, które trwają mniej więcej półtorej godziny. Wydaje się to być sporo, ale – jak to już południowokoreańskie produkcje mają – w każdej minucie widz jest zaciekawiony i czeka z zapartym tchem na dalsze wydarzenia. Akcja jest niesamowicie wartka i płynna, w zaskakującym tempie przechodzi się od jednego tematu do drugiego i choć są zazwyczaj ze sobą powiązane, to bardzo się od siebie różnią. Myślę, że z każdej sprawy można się czegoś nauczyć i wyciągnąć wnioski, które niby mamy gdzieś z tyłu głowy, ale zazwyczaj nie są wypowiadane na głos np. to jak duży negatywny wpływ na dziecko może wywrzeć jego własny rodzic – często nawet nieświadomie.
Wszystko, co składa się na finalny wygląd serialu, wydaje się dopracowane w stu procentach. Same kadry i sceny są piękne oraz zapierające dech w piersiach. Warto także wspomnieć o niesamowitej grze aktorskiej Hye-su Kim, która wciela się w główną bohaterkę – emocje pojawiające się na jej twarzy są tak realne, że wzruszają większą część widzów, żeby nie powiedzieć że wszystkich. Tak samo bardzo ważny jest klimat, jaki udało się ująć w produkcji. Te mroczne, jak i jasne, szczęśliwe momenty były odwzorowane na medal, samo patrzenie wprawiało widza w nastrój smutku/nostalgii albo radości.
Uważam, że serial ten powinien znaleźć na „liście do obejrzenia” każdego, nawet jeśli ktoś nie jest zainteresowany tematyką sądową czy kryminalną. Warto chociaż zaznajomić się z pierwszym odcinkiem, aby zobaczyć, czy nas wciągnie – a jestem pewna, że wielu osobom przypadnie do gustu sam klimat i akcja „Juvenile Justice”. Produkcja na filmwebie zebrała w większości pozytywne opinie i ma aktualnie ocenę 7,4.