[Paryskie dni chwały #2] „Biało-czerwona” królowa sportu
Written by Redakcja on 1 czerwca 2024
Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio polscy lekkoatleci zdobyli dziewięć krążków w tym aż cztery złote. W klasyfikacji medalowej tej dyscypliny zajęli wysokie czwarte miejsce. Jak będzie w Paryżu?
Królowa sportu w Polsce ma przeszło stuletnią historię i wielu bohaterów. Pierwsze trzy olimpijskie złota Polaków przypadły w udziale lekkoatletom jeszcze przed II wojną światową: Halinie Konopackiej (Amsterdam 1928, rzut dyskiem), Stanisławie Walasiewicz (Los Angeles, bieg na 100 metrów) oraz Januszowi Kusocińskiemu (Los Angeles, bieg na 10 000 metrów). W okresie PRL-u sukcesy odnosili członkowie słynnego „Wunderteamu”, a w ostatnich latach radość kibicom dostarczały takie postaci jak Tomasz Majewski, Piotr Małachowski czy Anita Włodarczyk. Kto w Paryżu może stać się nową legendą?
Czy polskie młoty znów będą latać daleko?
Nie sposób rozpocząć rozważań o polskich lekkoatletach inaczej niż od konkurencji rzutu młotem. Zawodnicy z kraju nad Wisłą w Tokio zdominowali rywalizację młociarek i młociarzy. Anita Włodarczyk i Wojciech Nowicki zostali mistrzami olimpijskimi, a Paweł Fajdek i Malwina Kopron sięgnęli po brązowe medale.
Anita Włodarczyk to jedna z najbardziej utytułowanych polskich zawodniczek w historii. 39-latka jest trzykrotną mistrzynią olimpijską (2012, 2016, 2021), czterokrotną mistrzynią świata i czterokrotną mistrzynią Europy. Malwina Kopron oprócz brązu w Tokio ma w swoim dorobku również brąz mistrzostwa świata z Londynu (2017). Finał rywalizacji młociarek zaplanowany jest na wtorek 6 sierpnia o godzinie 20.00.
Wojciech Nowicki w Paryżu będzie bronił tytułu mistrza olimpijskiego a w swoim dorobku ma jeszcze brązowy medal wywalczony w Rio De Janeiro. Pochodzący z Białegostoku zawodnik jest także dwukrotnym mistrzem Europy (2018 i 2022), dwukrotnym wicemistrzem świata (2022 i 2023), a trzykrotnie zdobywał też brąz tej imprezy (2015, 2017, 2019).
Paweł Fajdek jest z kolei 5-krotnym mistrzem świata (2013, 2015, 2017, 2019, 2022), który na igrzyskach nie był w stanie udowodnić swojej wyższości. Złą passę przerwał w Tokio, gdzie zdobył upragniony olimpijski krążek (brąz) i wraz ze swoim trenerem Szymonem Ziółkowskim (mistrzem olimpijskim z Sydney) będzie chciał powiększyć swój dorobek na najważniejszej imprezie czterolecia. Okazja nadarzy się już czwartego sierpnia o godzinie 20.30.
Jedno pasjonujące okrążenie
Pokonanie jednego pełnego okrążenia na stadionie lekkoatletycznym to bieg na 400 metrów. Konkurencja ta w ostatnich latach przede wszystkim kojarzy się z sukcesami „Aniołków Matusińskiego” w biegach sztafetowych. Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio sztafeta mieszana 4×400 metrów sensacyjnie sięgnęła po złoto, a Panie dołożyły srebro w rywalizacji żeńskich czwórek. Obie drużyny mają już zapewniony udział w zawodach na Stade de France, ale tym razem największą szansą medalową jest start indywidualny Natalii Kaczmarek.
26-latka jest drugą w historii Polką, która przebiegła dystans jednego okrążenia w czasie poniżej 50 sekund (rekord życiowy to 49,48 s). Na ubiegłorocznych mistrzostwach świata zdobyła srebrny medal, który udowodnił jej przynależność do ścisłej światowej czołówki i był pierwszym w historii polskim medalem w tej konkurencji zdobytym podczas czempionatu globu. Podopieczna pochodzącego z Końskich trenera Marka Rożeja jest również aktualną wicemistrzynią Europy. Bieg finałowy na 400 metrów kobiet odbędzie się w piątek 9 sierpnia o godzinie 20.00.
Polski sprint wcale nie jest taki słaby
W rywalizacji najszybszych ludzi świata dominują zawodnicy z Jamajki, Stanów Zjednoczonych czy też innych krajów, których mieszkańcy mają pewne uwarunkowania genetyczne umożliwiające im osiąganie ogromnych prędkości. Przez lata starty polskich sprinterów w imprezach mistrzowskich ograniczały się do występów w eliminacjach, sporadycznie półfinałach. Teraz jednak możemy doczekać się występów w finałach olimpijskich i trzymać kciuki za jak najlepsze wyniki czasowe – piękną puentą wysiłku tych zawodników byłyby przecież „życiówki” czy rekordy Polski ustanowione w najważniejszym biegu czterolecia.
Niewątpliwą gwiazdą polskiego sprintu jest Ewa Swoboda. W biegu na 60 metrów rozgrywanym pod zamkniętym dachem zalicza się do ścisłej światowej czołówki, o czym świadczy halowe wicemistrzostwo globu z tego roku wywalczone w Glasgow. W tej samej arenie 26-latka zdobyła również halowe złoto mistrzostw Europy w roku 2019. Stadionowy bieg na 100 metrów to trochę inna bajka, lecz i tu żorzanka notuje historyczne rezultaty. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Budapeszcie, jako pierwsza Polka w historii, biegła w finale i zajęła wysokie 6. miejsce. W Paryżu trzymamy kciuki za awans do decydującego biegu i poprawienie rekordu życiowego, który wynosi 10,94 sekundy i jest tylko o jedną setną gorszy od rekordu Polski Ewy Kasprzyk z 1986 roku. Z pewnością Swoboda będzie również najważniejszym ogniwem sztafety 4×100 metrów pań, która zdobyła już swój bilet do stolicy Francji.
Na tym samym dystansie utrudnionym jednak obecnością płotków będziemy mieli swoją reprezentantkę Pię Skrzyszowską. Warszawianka jest aktualną mistrzynią Europy i brązową medalistką, wspomnianych wcześniej halowych mistrzostw świata z 2024 roku. 23-letnia sprinterka legitymuje się życiówką 12,51 sekundy i zajmuje trzecie miejsce w polskich tabelach historycznych tego dystansu. Wierzymy, że na olimpijskiej bieżni będzie w stanie pokazać pełnię swoich możliwości, tym bardziej że ma już za sobą olimpijski debiut (6. miejsce w swoim półfinale w Tokio).
Dla odmiany rekordzista Polski w biegu na 110 metrów przez płotki, czyli Damian Czykier wystartuje w Paryżu i może wyśrubować swój wynik 13,25 s oraz spróbować namieszać w końcowej klasyfikacji tej konkurencji. Białostoczanin był bowiem czwartym zawodnikiem mistrzostw świata w Eugene w 2022 roku co pokazało, że medal wielkiej imprezy wcale nie jest tak odległy.
Warto obserwować również…
Bardzo ciekawym etapem olimpijskich zmagań dla polskiego kibica lekkiejatletyki będzie z pewnością start Adrianny Sułek. Siedmioboistka jest aktualną wicemistrzynią Europy i srebrną medalistką pięciobojowej rywalizacji podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie sprzed dwóch lat. 25-latka awans na igrzyska wywalczyła już rok temu, wypełniając wymagane minimum punktowe, jednak w ostatnim czasie urodziła dziecko i wzbudziła szum medialny wokół swoich treningów w trakcie ciąży. W jakiej formie będzie zatem nasza zawodniczka? Przekonamy się w Paryżu i liczymy na to, że będzie jak najlepiej.
Gdyby nie kontuzje zdecydowanie jednym z pewniaków do medalu byłaby oszczepniczka Maria Andrejczyk, która przed poprzednimi igrzyskami osiągnęła trzeci w historii wynik na świecie (71,40 metra). Zawodniczka z Suwałk jest aktualną wicemistrzynią olimpijską z Tokio.
Maria Andrejczyk 71.40 farthest throw in 10 years!
3rd on all time lists behind Spotakova and Menendez !
Smashes her 67.11 NR set in 2016 #Split2021 pic.twitter.com/rDwTo0AsCb— PJ Vazel (@pjvazel) May 9, 2021
Niekwestionowaną gwiazdą lekkiej atletyki jest obecnie Armand Duplantis. Szwed raz po raz bije własne rekordy świata w skoku o tyczce, osiągając wyniki nierealne dla reszty stawki. W szranki z 24-latkiem stanie Piotr Lisek. Polak to trzykrotny medalista mistrzostw świata (brąz 2015, srebro 2017, brąz 2019), halowy mistrz Europy z 2017 roku i czwarty zawodnik igrzysk w Rio De Janeiro. Tyczkach pochodzący z Dusznik jest też jedynym w historii sportowcem z kraju nad Wisłą, który przeskoczył o tyczce 6 metrów – 6,02 m w 2019 roku.
Gdyby ranking olimpijski zamykał się dzisiaj, to polscy lekkoatleci wywalczyliby 47 kwalifikacji na igrzyska w Paryżu (20 już pewnych „Q”, na podstawie minimum oraz 27 na podstawie rankingu, zmieniającego się z każdym tygodniem – „q”):
100 – Ewa Swoboda Q, Magdalena Stefanowicz…
— Athletics News (@Nedops) May 30, 2024
Ostateczna kadra lekkoatletów nie jest jeszcze znana. Zawodnicy wciąż mogą wypełniać minima i walczyć o miejsca dające awans na podstawie światowego rankingu. Dobrą okazją do zdobycia cennych punktów lub osiągnięcia wymaganego rezultatu będą mistrzostwa Europy, które odbędą się w Rzymie w dniach 7-12 czerwca.
Fot. Pixabay