Jastrzębski Węgiel vs. Itas Trentino, czyli zapowiedź siatkarskiego finału Ligi Mistrzów

Written by on 4 maja 2024

Już w tę niedzielę o godzinie 16:00 w tureckiej Antalyi Jastrzębski Węgiel rozpocznie walkę o przedłużenie dominacji polskich klubów w siatkarskiej Champions League. Rywalem polskiej drużyny będzie Itas Trenino, a więc włoski zespół, który w 2021 i 2022 przegrywał finały z ZAKSĄ.

Dla Jastrzębskiego Węgla będzie to drugi finał z rzędu. W ubiegłym roku, w polskim finale lepsza od nich okazała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – sięgając przy tym po trzeci puchar w trzech kolejnych latach. Dodatkowo był to pierwszy finał w historii, w którym spotkały się dwie polskie drużyny. Tym razem zespół z województwa opolskiego odpadł już na etapie 1/8 finału. Jednak Jastrzębski Węgiel ma ogromną szansę na przedłużenie dominacji polskich klubów w siatkówce klubowej. Dodatkowo jastrzębianie będą podbudowani zdobytym niedawno Mistrzostwem Polski, po tym, jak w decydującej rywalizacji okazali się lepsi od Warty Zawiercie.

Droga Jastrzębskiego Węgla do finału

Jastrzębski Węgiel w fazie grupowej rozgrywek nie miał trudnego zadania. Trafili do grupy D, gdzie przyszło im się mierzyć z następującymi drużynami: CV Guaguas Las Palmas, SVG Lüneburg oraz VK Jihostroj České Budějovice. Co prawda drużynie z województwa śląskiego przydarzyła się jedna porażka (Las Palmas wygrało 3:1 na własnym parkiecie), to w pozostałych pięciu pojedynkach stracili jedynie dwa sety i pewnie zajęli pierwszą pozycję w tabeli ze znaczną przewagą nad Hiszpanami (pięć punktów).

Tym sposobem ekipa ze Śląska awansowała od razu do ćwierćfinału. Ten nie rozpoczął się jednak dla nich zbyt dobrze. Gas Sales Daiko Piacenza wygrała u siebie w tie-breaku i to włoski zespół był bliżej półfinału. U siebie jastrzębianie zrobili już to, co należało, a Włosi nie mieli szans. Do wygranej gospodarzy poprowadzili Jean Patry i Tomasz Fornal, którzy razem z Norbertem Huberem stanowili o sile Mistrzów Polski w całym sezonie. Sam Huber wraz z Popiwczakiem zostali wybrani do drużyny tego sezonu Ligi Mistrzów. Wyróżniony został także Marcelo Mendez, którego uznano za najlepszego trenera.

W półfinale ich rywalami była turecki Ziraat Bankkart Ankara. W tym przypadku jastrzębianie pewnie wygrali pierwszy pojedynek na własnym parkiecie 3:0, przez co w rewanżu wystarczyło im zwycięstwo w dwóch setach. Ta sztuka udała im się już w dwóch pierwszych partiach, dzięki czemu zapewnili sobie awans do wielkiego finału. Ostatecznie tamto starcie wygrali 3:2, jednak od trzeciego seta trener Marcelo Mendez dał szansę pogrania rezerwowym.

Droga Itasu Trentino do finału

Włoski klub przez fazę grupową przeszedł równie pewnie. Trafili oni do grupy B, gdzie spotkali się m.in. z Asseco Resovią Rzeszów. Oprócz tego grali jeszcze z Tours VB oraz ACH Volley Lublana. Podopieczni Fabio Soli przegrali jedynie jeden mecz, w ostatniej kolejce z Resovią 2:3. Nie przeszkodziło im to jednak w pewnym zwycięstwie w swojej grupie z dorobkiem
16 punktów. Awansu nie wywalczyła natomiast Resovia Rzeszów – kończąc fazę grupową na miejscu trzecim, zdobywając przy tym ledwie 8 punktów.

W ćwierćfinale ponownie nie mieli żadnego problemu z awansem do dalszej fazy rozgrywek. Ich rywalami był niemiecki zespół – Berlin Recycling Volleys. Zarówno w pierwszym meczu, jak i w drugim ekipa z Trydentu wygrała 3:0.

W półfinale doszło do włoskiego pojedynku, ponieważ Itas Trentino zagrało dwumecz z Cucine Lube Civitanova. W związku z tym po tym, jak jastrzębianie wywalczyli awans dzień wcześniej, było wiadomo, że w finale dojdzie po raz kolejny do starcia polsko-włoskiego. W pierwszym meczu lepsza okazała się drużyna z Trydentu, bowiem wygrali 3:1. Do zwycięstwa poprowadziła ich dwójka – Alessandro Michieletto (znalazł się on w drużynie sezonu Champions League) oraz Kamil Rychlicki. W rewanżu Cucine Lube Civitanova pokonała swoich rywali, jednak wynikiem 2:3, przez co to Trentino zapewniło sobie 3 finał w przeciągu ostatnich 4 lat.

Przed finałem

Obie drużyny są już po sezonie ligowym. Jastrzębski Węgiel obronił mistrzowski tytuł, przegrywając w całym sezonie tylko 6 meczów, z czego jeden w finałowej rywalizacji z ekipą z Zawiercia. Fantastyczny sezon rozegrał Norbert Huber, który był zdecydowanie najlepszym środkowym ligi. Bardzo dobrze grali również Tomasz Fornal i Jean Patry. Tak naprawdę na wyróżnienie zasługują wszyscy zawodnicy z pierwszego składu, a więc oprócz wspomnianej przed chwilą trójki – Benjamin Toniutti, Jurij Gladyr, Rafał Szymura i Jakub Popiwczak.

Itasowi rozgrywki Serie A w tym roku nie wyszły. Faza zasadnicza w ich wykonaniu była świetna, gdyż skończyli ją z zaledwie z trzema porażkami i zajęli pierwszą pozycję. Dużo gorzej zagrali natomiast w fazie play-off. W półfinale ulegli Vero Volley Monza, choć w rywalizacji do trzech wygranych meczów prowadzili już 2:0. Kolejne trzy spotkania jednak przegrali. W związku z tym w walce o brązowy medal przyszło im rywalizować z Allianz Milano. W tym przypadku również okazali się gorsi od swoich rywali, wygrywając zaledwie jeden mecz. Mimo to Trentino na pewno będzie groźnym rywalem, ponieważ posiadają wielu znakomitych siatkarzy ze wspomnianym Michieletto na czele.

Starcie finałowe rozpocznie się o godzinie 16:00 w najbliższą niedzielę. Mecz będzie transmitowany na otwartej antenie Polsatu.


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.