Jak wyglądają studia w Korei Południowej? – Wywiad z Martą Wysocką

Written by on 12 lutego 2024

Marta Wysocka to studentka zafascynowana koreańską kulturą, która opowie o swojej pasji, nauce języka koreańskiego, studiach w Polsce i obecnych doświadczeniach na studiach magisterskich w Korei Południowej. Jeśli jesteście ciekawie jej historii, zapraszam do przeczytania poniższego wywiadu!

Natalia Kozik, Radio Fraszka: Co skłoniło Cię do zainteresowania się kulturą koreańską, zwłaszcza koreańskimi dramami i muzyką K-pop?

Marta Wysocka: Od gimnazjum interesowałam się kulturą azjatycką, pewnie dlatego, że jest tak odmienna od naszej. Zaczęłam od oglądania japońskiego anime,  próbowałam się trochę uczyć języka, a w liceum przez przypadek trafiłam w telewizji na koreańską stację, która transmitowała akurat powtórkę pierwszego odcinka nowej dramy. Z ciekawości postanowiłam go obejrzeć i tak mnie, wciągnęła fabuła, że na bieżąco oglądałam potem kolejne odcinki. Bardzo spodobało mi się brzmienie języka koreańskiego (nawet bardziej niż japońskiego), dlatego postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z jego nauką. Jedna z moich przyjaciółek słuchała od dłuższego czasu k-popu i poleciła mi kilku artystów. Chęć zrozumienia tekstów piosenek czy wywiadów z idolami jeszcze bardziej zmotywowała mnie do nauki koreańskiego.

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Jakie wyzwania napotkałaś, ucząc się języka koreańskiego i jakie korzyści wyniosłaś z tego doświadczenia?

Język koreański moim zdaniem jest jednym z prostszych języków azjatyckich. Nie oznacza to jednak, że jego nauka jest prosta. Zdecydowanym plusem jest fakt, że Koreańczycy mają własny alfabet, którego przyswojenie zajmuje jedynie 2-3 godziny. Dawniej korzystano także z chińskich znaków (hanja), ale obecnie ich znajomość nie jest konieczna do posługiwania się językiem koreańskim. To, co jednak sprawiło (i chyba nadal sprawia) mi najwięcej trudności, to wymowa. W języku koreańskim występują głoski, których w języku polskim nie ma, więc ich wymowa i odróżnianie ze słuchu może sprawiać problem. Przywiązywanie dużej uwagi do wymowy z pewnością pomogło mi potem przy nauce języka chińskiego, w którym trudność przy wymowie sprawiają tony. Poza tym sama struktura języka koreańskiego i jego gramatyka są bardzo odmienne od tego, co znamy, więc przy okazji można trochę poszerzyć swoją wiedzę z dziedziny językoznawstwa.

Przy naszej rozmowie, gdy zapraszałam cię do wzięcia udziału w wywiadzie, wspominałaś, że na początku studiowałaś matematykę, zgadza się?

Tak, od dziecka byłam rozdarta pomiędzy matematyką a językiem polskim i językami obcymi, więc do matury nie byłam pewna, w którą stronę pójść. Finalnie zdecydowałam się na matematykę, bo wszyscy dookoła widzieli w niej większy potencjał, niż w studiach filologicznych. Jako specjalność miałam w planach wybrać matematykę finansową. Na UJ wytrzymałam kilka miesięcy i postanowiłam rzucić studia.

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje.

Co zatem skłoniło Cię do rzucenia studiów matematycznych i podjęcia decyzji o studiowaniu języka koreańskiego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu?

Przeprowadzka do Krakowa była dla mnie jednocześnie szansą na rozpoczęcie nauki języka koreańskiego pod okiem specjalisty. W moim mieście rodzinnym Bielsku-Białej na tamten moment nie było żadnych kursów języka koreańskiego, więc nie mogłam się doczekać kursu u Pani Jung Sukyung. Im bardziej matematyka na poziomie akademickim okazywała się nie być tym, czego oczekiwałam, tym większą przyjemność czerpałam z zajęć koreańskiego, które były dla mnie odskocznią od uczelni. To skłoniło mnie do rozważenia studiów filologicznych w Poznaniu. Zdecydowałam się na UAM, bo zależało mi na aspekcie językoznawczym bardziej niż na aspekcie kulturowym. Dodatkowym czynnikiem był fakt, że Warszawa nie oferowała na tamten moment studiów w trybie dziennym.

Czy aktualnie dalej studiujesz na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu?

I tak i nie! Udało mi się otrzymać stypendium rządu koreańskiego (GKS) i wyjechać na studia magisterskie do Korei Południowej. Ostateczne wyniki zostały opublikowane pod koniec mojego pierwszego roku studiów drugiego stopnia, dlatego po zaliczeniu sesji złożyłam wniosek o urlop dziekański. Obecnie studiuję Political Science and Diplomacy na Pusan National University. Po ukończeniu studiów w ramach programu GKS mam nadzieję zaliczyć jeszcze drugi rok na UAM i uzyskać drugi tytuł magistra.

Dlaczego zdecydowałaś się na studia magisterskie z zakresu Political Science and Diplomacy w Pusan National University, zamiast kontynuować ścieżkę związaną bezpośrednio z językiem koreańskim?

Studia magisterskie w Korei różnią się trochę od naszych. Niewielu Koreańczyków decyduje się na studia drugiego stopnia. Tam licencjat trwa 4 lata (w przypadku studentów płci męskiej trzeba jeszcze doliczyć ok. 2 lata obowiązkowej służby wojskowej), a tytuł magistra nie stanowi znacznego atutu na rynku pracy. Koreańczycy, którzy decydują się dalszą naukę, robią to zazwyczaj by rozwijać swoją karierę naukową i prowadzić badania. Studia magisterskie są nakierowane na prowadzenie researchu i pisanie pracy naukowej. Ja nie chciałam się zagłębiać aż tak bardzo w dalsze badania językoznawcze. Sam kierunek ‘filologia koreańska’ nie podniósłby znacząco moich umiejętności językowych (i tak na co dzień, czy to w życiu prywatnym, czy na uczelni, posługuję się językiem koreańskim). Nie chciałam się ograniczać do samego języka koreańskiego, który dla mnie jest jedynie narzędziem, a nie celem samym w sobie. Po długim namyśle co w zasadzie chciałabym robić w życiu, doszłam do wniosku, że największą satysfakcję dałaby mi praca w sektorze współpracy międzynarodowej. W ramach programu GKS finansowane są studia oraz życie w Korei, ale niestety nie da się aplikować o stopień studiów, który się już ukończyło. Jedyną możliwością studiowania w ramach tego programu kierunku związanego ze stosunkami międzynarodowymi, było rozpoczęcie nauki od studiów drugiego stopnia.

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje.

Jakie cele zawodowe chciałabyś osiągnąć, podejmując studia z zakresu dyplomacji, zwłaszcza w kontekście pracy w przyszłości?

Polska coraz bardziej zacieśnia stosunki dyplomatyczne z Koreą, a ja bardzo chciałabym być w centrum tych zmian – stąd studia na takim, a nie innym kierunku. Mam nadzieję, że przez te dwa lata przyswoję sobie podstawowe teorie z zakresu nauk politycznych i nauczę się naukowo analizować różne wydarzenia polityczne. Na polu zawodowym chciałabym połączyć praktyczną znajomość języka koreańskiego z nowym kierunkiem studiów. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć zatrudnienie w ambasadzie Polski w Korei bądź w koreańskim Ministerstwie Spraw ZaZdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. granicznych, gdzie coraz bardziej potrzebują ekspertów z Europy Środkowej i Wschodniej.

 Jak wygląda studiowanie na twojej uczelni w Korei?

To, do czego było mi się najciężej przyzwyczaić to fakt, że tutaj nie ma programu studiów w takiej formie, w jakiej my to znamy. W Polsce zazwyczaj są przypisane konkretne przedmioty do konkretnych semestrów i pewna pula przedmiotów do wyboru. Tutaj podana jest po prostu liczba punktów ECTS, które trzeba wyrobić w ciągu całego toku studiów oraz kilka przedmiotów obowiązkowych, które trzeba zaliczyć. To powoduje, że przed każdym semestrem rozpoczyna się walka o zapisy na przedmioty i wielu osobom nie udaje się zapisać na przedmiot, na który teoretycznie powinni uczęszczać, co skutkuje tym, że muszą wyczekiwać kolejnej okazji, kiedy pojawi się ten przedmiot. Takiej walki nie ma już na studiach magisterskich, ale w moim przypadku, przez to, że licencjat kończyłam na innym kierunku, muszę zaliczyć również 4 przedmioty uzupełniające z toku studiów licencjackich. Tym razem udało mi się zapisać na jeden z dwóch przedmiotów, na które planowałam uczęszczać, bo na drugim w sekundy wyczerpał się limit miejsc. Co do samych zajęć, to na studiach licencjackich są to głównie wykłady, gdzie wkład studentów jest bardzo niewielki, natomiast już na magisterce dominują konwersatoria, gdzie każdy student ma okazję się wypowiedzieć. Na moim kierunku przez 2 lata trzeba wyrobić 21 punktów ECTS + 3 punkty za seminarium magisterskie w ostatnim semestrze (wszystkie przedmioty są warte 3 pkt). Oprócz pisania pracy dyplomowej, aby ukończyć studia, trzeba zdać kilka egzaminów kierunkowych z toku studiów. Godzin zajęć w tygodniu nie ma dużo (w poprzednim semestrze miałam 3 razy po 3h w tygodniu), ale dużo trzeba robić samemu. Tak przynajmniej wygląda magisterka. Koreańczycy jak tylko dostaną się na wymarzony uniwersytet po latach ciężkiej nauki w szkole, które wieńczy koreańska matura – suneung, odreagowują sobie na pierwszym roku studiów, dużo pijąc i imprezując. Często zapisują się również do studenckich klubów zainteresowań zwanych dongari.

Czy planujesz pozostać w Korei po ukończeniu studiów, czy może wrócić do Polski?

Jeśli trafi mi się okazja pracy w Korei, to zostanę w niej na jakiś czas. Zaraz po ukończeniu studiów wrócę na jakiś czas do Polski, żeby spędzić trochę czasu z bliskimi i pozałatwiać różne formalności. Jeśli uda mi się dostać nową wizę, to pewnie znowu pojadę do Korei.

 Nawiązując do twojego zainteresowania Koreą Południową, czy masz ulubione tradycje, miejsca, potrawy w tym kraju?

Od mojego przyjazdu minęło zaledwie kilka miesięcy, więc ciężko mi mówić o ulubionym miejscu, bo jestem świadoma, że zobaczyłam póki co jedynie skrawek Korei. Ale mam już duży sentyment do Busan, w którym mieszkam. Jeśli chodzi o kuchnię to preferuję proste potrawy takie jak Bibimbap czy Kimbap – trochę ryżu, warzyw, jajko oraz gochujang i jestem spełniona. 🙂 To, o czym muszę wspomnieć, to ilość ciekawych kawiarni w Korei. Niesamowita potrafi być także ich skala. W Polsce na palcach jednej ręki mogę policzyć kawiarnie, które miałyby więcej niż jedno piętro; tutaj jest ich od groma. Niedawno byłam w kawiarni, która miała chyba z 3 piętra, na każdym po kilka sal, z których każda różniła się tematyką i wystrojem. Bardzo lubię odwiedzać nowe kawiarnie, próbować ich firmowych napojów i szerokiej oferty wypieków.

 Czy jest coś co przeszkadza ci w codziennym życiu w kompletnie innym kraju? 

Zdecydowanie nie mogę przyzwyczaić się do braku koszy na śmieci na ulicach.😅 Plus jako fanka warzyw i owoców rozpaczam nad ich cenami w Korei… 

 Czy zawiązałaś jakieś przyjacielskie relacje z Koreańczykami?

I tak i nie. Jeszcze na studiach w Poznaniu zaprzyjaźniłam się z jednym z Koreańczyków z wymiany, a przez niego, już tutaj w Korei, poznałam mojego obecnego chłopaka. Poznałam również ich znajomych i rodzinę. Jednak w przypadku znajomych z uczelni sprawa wygląda inaczej. Na studiach magisterskich na naszym kierunku jest nas bodajże w sumie dziewięcioro, a wiek waha się od 26 lat do nawet 50. Poza tym, z tych 9 osób 5 to Koreańczycy a 4 to obcokrajowcy. Wszyscy są mili i pomocni, ale takie bliższe relacje utrzymuję z dwojgiem Koreańczyków. Od nowego semestru spróbuję się zapisać do jakiegoś klubu studenckiego (spróbuję, bo studenci magisterki często nie mogą dołączać) i może dzięki temu poznam więcej znajomych w Busan.

 Jakie pozytywy i negatywy spotkały cię będąc obcokrajowcem w Korei Południowej?

Już pierwszego dnia w Korei, wiele osób w własnej woli oferowało mi pomoc z walizką czy wskazywało drogę. Bardzo ciepło przy

jęli mnie jako obcokrajowca. Wykładowcy na uczelni czasem dopytują czy zrozumieliśmy czy wytłumaczyć innymi słowami i mimo że są wymagający, to dobrze rozumieją jak się czujemy (większość z Koreańskich wykładowców robiła doktorat w Stanach Zjednoczonych). Co do negatywów, to początkowo brak koreańskiego numeru telefonu (co ważniejsze, połączonego już z Alien Registration Card) baaaardzo utrudnia życie. Ciężko jest coś kupić przez internet, zrobić przelew, zalogować się do aplikacji itp. Warto także zaznaczyć że inne doświadczenia będą mieli obcokrajowcy, którzy sprawnie posługują się językiem koreańskim a inne ci którzy polegają na języku angielskim w codziennych kontaktach.

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje.

 

Czy życie w Korei jest kosztowne? Gdzie mieszkasz studiując w tym kraju?

Nie wiem czy jestem dobrą osobą, żeby się o tym wypowiadać. Mnie samej nie byłoby stać na wymianę do Korei gdybym nie otrzymała stypendium. Przez lata pracowałam na to, żeby przygotować jak najlepsze podanie o stypendium rządu koreańskiego (GKS) i móc wyjechać w zasadzie za darmo. Przez ambasadę co roku na magisterkę dostają się 2 osoby z Polski a na licencjat 1, więc konkurencja jest duża, ale nagroda równie wysoka. Stypendium to finansuje czesne na studiach, przelot w obie strony oraz „kieszonkowe” na życie w wysokości około miliona won miesięcznie (ok. 3 tyś złotych). Niektóre uczelnie mają darmowe akademiki (np. Ehwa Womans University) a na innych trzeba płacić. Ja płacę za swój akademik około 2,5 tysiąca za semestr (czyli niecałe 4 miesiące), ale od drugiego roku studiów planuję wynająć kawalerkę. Przy wynajęciu mieszkania trzeba się niestety liczyć z dosyć wysokim depozytem (zazwyczaj około 10 tysięcy złotych). Produkty spożywcze również są dosyć drogie – szczególnie te bardziej “zachodnie” (kulkę sera mozarella widziałam w markecie za ponad 20 złotych). W przeliczeniu na koreańskie zarobki nie wypada to tak tragicznie, ale przyjeżdżając na wymianę z odłożonymi złotówkami, trzeba uważniej patrzeć na ceny. 

Dziękuje bardzo Marcie za to, że zachciała udzielić mi wywiadu i podzielić się ze mną oraz czytelnikami Radia Fraszka swoją historią. Była to niezwykle ciekawa rozmowa.

Instagram Marty: @maesthetic_af

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje. Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje.

 

 

 

 

Zdjęcie autorstwa Marty Wysockiej. Mam zgodę na publikacje.


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.