Czas na nowego Kendricka?

 

Zwycięzca Pulitzera z 2017 roku powraca na głębokie wody amerykańskiej sceny rapowej? CEO Top Dawg Entertaiment nie milczy w tej sprawie – „bądźcie cierpliwy, król Kendrick wróci niedługo”. Raper przez całe 17 lat twórczości zebrał przy sobie ogromną ilość słuchaczy. Czy tym razem możemy liczyć na kolejny krążek z takimi osiągnięciami jak DAMN. z 2017 roku?

Niedzielnego wieczoru CEO TDE Anthony „Top Dawg” Tiffith podczas swojej wieczornej sesji live na instagramie, napisał “Stay patient. King Kendrick will return soon.”. Patrząc na uniwersalność twórczości Kendricka i zgrabnie łącząc go z oryginalnością jego flow i sposobu nawijki możemy powiedzieć jasno – oczekujmy, nie oczekiwanego. Przypomnijmy Kendrick Lamar Duckworth do tej pory wydał 4 studyjne albumy, każda z płyt sprzedała się w w co najmniej 100 tysiącach kopii, co jest niesamowitym wynikiem (włączając w to również debiutancki album „Section.80„).

Warto wspomnieć, że o nowym projekcie „K. Dot” mówił już 27 marca Stephen „Thundercat” Bruner, utalentowany basista, który maczał swoje palce w albumach takich jak „To Pimp a Butterfly” czy najbardziej rozsławionym krążku artysty „DAMN.”. Gitarzysta na kanale YT Japońskiej marki modowej Need Tokyo powiedział „myślę, że popracowałem trochę nad nowym projektem, ale nie jest tego dużo„.

Nam słuchaczom pozostało czekać i wypatrywać nowego projektu Lamara. Wiedzieć możemy jedno, na pewno K. Dot nie zawiedzie i pokaże dobry styl, bo to przecież zwycięzca prestiżowej nagrody Pulitzera w 2017 roku. Ba! To pierwszy raper, który zdobył tą nagrodę w dziedzinie muzyki.. I przede wszystkim pierwszy artysta spoza gatunku muzyki jazzowej, czy muzyki klasycznej, który zdobył tą prestiżową nagrodę! Chyba nie musimy się bać umiejętności tego gracza, zza oceanu. A co wy myślicie?

Niżej zostawiam kawałek Kendricka, który dla mnie jest faworytem tego rapera z Compton, LA.

źródła: hiphopdx, instagram
fot: gettyimages