Powrót jednej z najpopularniejszych serii horrorów. Recenzja najnowszej odsłony „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną’’

Written by on 26 lutego 2022

Jednym z najpopularniejszych tzw. kultowych slasherów amerykańskich jest bez wątpienia seria ‘’Teksańska masakra piłą mechaniczną’’. Ten znany tytuł doczekał się już wielu przeróżnych kontynuacji, remake’ów, sequelli, że mogłoby się wydawać iż temat jest już wystarczająco wyczerpany. Mimo to David Blue Garcia podjął się wyreżyserowania, a według niektórych próby wyciśnięcia ostatnich soków z postaci Leatherface’a.

Tegoroczna odsłona kultowej serii zdecydowanie różni się od swoich poprzedników, nie tylko klimatem i dynamiką, ale mocno rzuca się w oczy cała otoczka filmu. Widać tutaj wiele najnowszej technologii oraz jej wpływu na obecny świat, te aspekty nie były tak podkreślane w poprzednich częściach. Widzowie przyzwyczajeni do tradycyjnej już przy tej serii grupy znajomych/przyjaciół poruszających się najczęściej starym vanem lub autami starszej produkcji zostają zaskoczeni pójściem w kompletnie inną stronę – stronę nowoczesności i technologii.

Na początku poznajemy dwie siostry oraz dwójkę ich znajomych. Grupa porusza się Teslą, jest to pierwsza oznaka tego, że fabuła jest utrzymana w nowocześniejszych czasach, później widzimy również smartfony. Znajomi kierują się do miasteczka w Teksasie, które nie poszło z duchem czasu, nie ma w nim nic postępowego, nadal stoi w miejscu. Właśnie dlatego bohaterowie przybyli do tego miasteczka, chcą je ożywić i rozkręcić tam biznes, wykupili wszystkie budynki w miasteczku aby przedstawić i sprzedać je przyszłym przedsiębiorcom.

Na nieszczęście Melody i Dantego (to właśnie oni są najbardziej zaangażowani w chęć nowelizacji miasteczka) w mieście pozostała jedna z lokatorek – matka Leatherface’a. Zakłócają oni jej spokój i nieświadomie doprowadzają do jej śmierci. Ta sytuacja sprawia, że w Leatherfacie ponownie budzi się rządza krwi. W międzyczasie do miasteczka dociera autobus pełen ludzi chcących wziąć udział w aukcji o budynki w miasteczku. Poznajemy również jedyną postać, która przeżyła w pierwszej części serii – Sally.

Celem Sally jest zemsta na mordercy sprzed lat, jednak pomimo nadziei, że ta postać wniesie do filmu jakąś cząstkę starego klimatu szybko umiera. Cała fabuła zaczyna się kręcić na tak szybkich obrotach i bezsensownych decyzjach bohaterów, że nie wnosi ona kompletnie nic. Jest to kolejna produkcja, w której każdą kolejną akcję filmu można przewidzieć bez większych starań, bohaterowie podejmują decyzję bez żadnego rozsądku, nawet małe dzieci potrafią myśleć bardziej logicznie niż oni.

Wplecenie w klimat starego miasteczka zadufanych w sobie influencerów, wiecznie siedzących z nosami w swoich smartfonach miało nadać serii oryginalności i nowoczesności, a zamiast tego sprawia to, że postacie są nad wymiar irytujące, a użyte zabiegi nie robią żadnego wrażenia.

Jedynymi plusami tej produkcji jest m.in. postać Richtera, grana przez znakomitego Moe Dunforda. Jest to jedna z ciekawszych i najlepiej zagranych postaci w tym filmie (dużego wyboru nie ma ponieważ poziom aktorski reszty obsady jest nikły). Kolejnym plusem są bardziej rozbudowane sceny pełne krwi i niemiłych widoków, tutaj trzeba przyznać iż zostało to lepiej dopracowane niż w poprzednich częściach. Niestety te plusy nie ratują zmarnowanego potencjału filmu, fani kultowej serii są nim zawiedzeni.


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.