Current track

Title

Artist


Bitamina wróciła!

Tomasz Biskupski 9 grudnia 2017

[PODCAST]

Po udanym występie we wrześniu na MASCODE FESTIWAL 2017 Bitamina ponownie dała koncert w Kielcach. Tym razem zagrała w klubie bohomass lab.

Nieco mroźny, mglisty piątkowy wieczór za oknami, a w boho temperatura z minuty na minutę rośnie. Wszystko za sprawą koncertu Bitaminy! Klub na ul. Kapitulnej wypełnia się fanami muzyki. Muzyki nieokreślonej, bo Bitamina to wielki mix bitów, sampli, jazzu, słów i emocji.

O 22:30, ku uciesze fanów, artyści wychodzą zza kulis. Sześciu niczym niewyróżniających się sympatycznych chłopaków wskakuje na scenę i odpalają prawdziwą muzyczną petardę. Zabierają przybyły tłum w krainę spokoju, szczęścia i beztroski. Każdy z bananem od ucha do ucha wsłuchuje się w każdy dźwięk i kołysze w rytm (oprócz tych, którzy poczucia rytmu nie mają, ale czy to istotne?). Nawet wokalista pokazuje kocie ruchy, a w ślad za nim, jak w lustrzanym odbiciu, wije się publika, w której dominuje płeć piękna. Koncert rozkręca się z minuty na minutę? Nie, nie, nie. On od samego początku do ostatniej nutki jest na takim samym, piekielnie wysokim poziomie.

Po pierwszej części występu muzycy zbiegają ze sceny, ale z kieleckimi fanami nie ma tak łatwo! Wracają na bis i grają największy ze swoich przebojów, czyli „Dom”. Wiecie jak wygląda wybuch wulkanu? Jeśli nie to sprawdźcie, bo taki właśnie wybuch ma miejsce podczas tej piosenki! Wnętrze nie zalewa się rozgrzaną magmą, ale każdy centymetr kwadratowy jest wypełniony energią najlepszą z możliwych. Muzyczny spektakl trwający półtorej godziny dobiega końca. Ale to nie wszystko.

Cały skład chętnie pozostaje na sali by podpisać płyty, plakaty i pozować do zdjęć z fanami. Ponoć kolejki za czasów komuny były długie- nie wiem, na szczęście nie dane mi było zobaczyć. Ale sznur ludzi ustawionych do zbicia piątki z idolami może być tego teraźniejszym odpowiednikiem.

Po ostatnim autografie i selfie frontman Bitaminy, Mateusz Dopieralski, znalazł chwilę, żeby zamienić ze mną kilka zdań. Niestety jego kolegom się spieszyło i zamiast pozwolić mu dokończyć rozmowę, zwyczajnie wzięli go na ręce i zanieśli do busa. Posłuchajcie co udało mi się nagrać!

fot. Ada Masłowska