Current track

Title

Artist

Current show

Rozmowa Tygodnia

16:00 17:00

Current show

Rozmowa Tygodnia

16:00 17:00

Upcoming show

Rozmowa Tygodnia

16:00 17:00

Background

Lech w fazie grupowej LKE czyli polskie eliminacje do europejskich pucharów

Written by on 25 sierpnia 2022

Coroczna próba dostania się do fazy grupowej europejskich pucharów zakończona pojedynczym sukcesem.

Mistrz Polski – poznański Lech – pokonał w decydującym dwumeczu Luksemburskie Dudelange. Wicemistrz kraju – Raków Częstochowa – w dramatycznych okolicznościach odpadł z eliminacji po rywalizacji ze Slavią Praga.

Broom broom i Europa!

Cała historia tegorocznych eliminacji dla reprezentantów Polski zaczęła się przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu. 5 lipca w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów los nie był łaskawy dla gospodarzy i skrzyżował ich z wielokrotnym mistrzem Azerbejdżanu Qarabagiem. Do dwumeczu poznańscy kibice (i nie tylko) podchodzili z obawą o to jak zadziała na drużynę “Kolejorza” nagłe odejście z klubu trenera Macieja Skorży. W pierwszej odsłonie rywalizacji lepszy okazał się Lech wygrywając 1:0 po golu Mikaela Ishaka. Nieskuteczni, nacierający na bramkę Polaków Azerowie i piękna asysta przy golu Joela Pereiry taki obraz zostawiły po tym meczu oba zespoły.

Lech Poznań – Qarabag Agdam 1:0 (1:0)

41’ Ishak (Pereira)

Lech: Rudko – Pereira, Satka, Milić, Rebocho – Skóraś, Karlstrom, Murawski (83’ Czerwiński), Velde (62’ Ba Lousa) – Amaral (62’ Szymczak) – Ishak (79’ Kvekveskiri)

Qarabag: Mahammadaliyev – Vesović, Medvedev, Medina, Cafarquliyev (82’ Bayramov) – Qarayaev, Richard (62’ Janković) – Kady (82’ Owusu), Andrade (62’ Ozobić), Zoubir – Wadji (62’ Sheydayev)

Niestety tydzień później Mistrz Polski zagrał najsłabszy mecz tych eliminacji i dostał lekcję futbolu od Azerów. 5:1. Pięknie spotkanie zaczął krytykowany przez obserwatorów Ekstraklasy Kristoffer Velde strzelając gola tuż po rozpoczęciu gry. Jak się okazało, były to miłe złego początki. Już do przerwy po golach Kady oraz Ozobicia Lech przegrywał 2:1. Przy pierwszym golu dla gospodarzy zabrakło doskoku do strzelca, przy drugim Artur Rudko starał się “odprowadzić rywala” poza linie końcową ale zrobił to w tak nieporadny sposób że zbił piłkę w głąb pola karnego pod nogi rywala. Oczywiście ten się nie pomylił i po kuriozalnym golu do przerwy było 2:2 w dwumeczu. W 56 minucie po rzucie wolnym i kolejnym błędzie ukraińskiego bramkarza na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:1. Marnym usprawiedliwieniem jest fakt ze Medina wpakował piłke z oczywistego spalonego.

Po tym golu Lech odkrył się i po prostej stracie piłki Filipa Szymczaka było już 4:1 po golu Kadiego a w 77 minucie wynik spotkania ustalił Huseynov. 

Qarabag Agdam – Lech Poznań 5:1 (2:1)

14’, 74’ Kady, 42’ Ozobić, 56’ Medina, 77’ Huseynov – 1’ Velde (Amaral)

Qarabag: Mahammadaliyev – Vesović (75’ Huseynov), Medvedev, Medina, Cafarquliyev (75’ Bayramov) – Richard, Janković (83’ Ibrahimlli) – Kady, Ozobić (75’ Owusu), Zoubir – Wadji (66’ Sheydayev) 

Lech: Rudko – Pereira, Satka, Milić, Rebocho (85’ Douglas) – Skóraś (72’ Tsitaishvili), Karlstrom (85’ Kvekveskiri), Murawski (85’ Marchwiński), Velde – Amaral (72’ Szymczak) – Ishak

Lech “spadł” do 2 rundy eliminacji Ligi Konferencji los przydzielił Dinamo Batumi. Gruzini mogli wydawać się trudnym rywalem (odpadając dopiero po dogrywce w rywalizacji ze Slovanem Bratysława po kuriozalnym golu) ale pierwszy mecz pokazał że nic bardziej mylnego. Najpiękniejszy mecz Lecha w tej kampanii, 3:0 do przerwy po dublecie Skórasia ( rażącego nieskutecznością w prostych sytuacjach a strzelającego bramkę z dystansu) oraz golu Jao Aamarala. Portugalczyk przypomniał o sobie defensorom rywali jeszcze w 66 minucie gdy po asyście Velde podwyższył na 4:0, a wynik ustalił Mikael Ishak w doliczonym czasie gry. Dla polskiego kibica (a w szczególności kieleckiego) ciekawostką jest fakt występu w Dinamie Milana Radina, byłego zawodnika z Korony Kielce (27 występów,1 gol, 1 asysta). 

Lech Poznań – Dinamo Batumi 5:0 (3:0)

10’ Skóraś (Rebocho), 33’ Skóraś (Ishak), 24’ Amaral (Velde), 66’ Amaral (Velde), 90+4’ Ishak (Sousa)

Lech: Rudko – Pereira, Satka (67’ Czerwiński), Douglas, Rebocho (88’ Kozubal) – Skóraś, Karlstrom, Kvekveskiri (80’ Sosua), Velde (67’ Tsitaishvili) – Amaral (88’ Szymczak) – Ishak

Dinamo: Kupatadze – Chabradze (26’ Zaria), Kobakhidze, Azatsky, Azarovi – Teidi (71’ Palavandashvili), Altunashvili – Mamuchashvili, Bidzinashvili (46’ Radin), Davitashvili (79’ Pantsulaia) – Flamarion (46’ Vatsadze)

Rewanż w Gruzji, dla “Kolejorza” okazał się trudniejszym zadaniem niż mecz u siebie. Wyszarpany remis po golu obrońcy (grającego w tym meczu na pozycji pomocnika!) Alana Czerwińskiego z 76 minuty uratował honor Mistrzów Polski. 

Dinamo Batumi – Lech Poznań 1:1 (0:0)

64’ Vatsadze – 76’ Czerwiński (Marchwiński) 

Lech: Rudko – Pereira (82’ Kozubal), Satka, Douglas, Rebocho (82’ Pingot) – Skóraś (61’ Marchwiński), Karlstrom, Kvekveskiri (80’ Sosua), Velde (61’ Tsitaishvili) – Amaral (73’ Czerwiński) – Szymczak

Dinamo: Alavidze – Mamuchashvili, Kobakhidze, Rekhviashvili, Azarovi – Radin (73’ Bidzinashvili), Teidi, Altunashvili (78’ Palavandishvili) – Davitashvili (89’ Chabradze), Vatsadze (73’ Jiaguri), Flamarion (78’ Pantsualaia)

Przed ostatnią przeszkodą na drodze Lecha do fazy grupowej Conference League był Vikingur Reykjavik. Pierwszy mecz był dla przyjezdnych szokiem, bardzo słabe konstruowanie akcji w ofensywie i fatalny w skutkach błąd obrony poskutkował golem 19-letniego Ariego Sigurpalssona dającym zwycięstwo 1:0. 

Vikingur Reykjavik – Lech Poznań 1:0 (1:0)

45’ Sigurpalsson

Vikingur Reykjavik: Jonsson – Gunarsson, Ekroth, McLagan, Tomasson – Magnusson, Punyed, Ingason (46’ Djurić) – Sigurpalsson (53’ Andrason), Agnarsson, Gudjonsson (86’ Atlason) 

Lech: Bednarek – Pereira, Douglas, Dagerstal, Rebocho – Skóraś, Murawski, Karlstrom (61’ Kvekveskiri), Velde (61’ Tsitaishvili) – Amaral (74’ Szymczak) – Ishak

By uniknąć kompromitacji “Kolejorz” w Poznaniu musiał zagrać mecz skuteczniejszy w ofensywie, jak się okazało udało się to, ale dopiero w dogrywce. Po golach Ishaka i Velde w pierwszej połowie Mistrzowie Polski mieli wszystko w swoich rękach. Niestety po kilkunastu niewykorzystanych sytuacjach (w szczególności tych, Jao Aamarala) Lech dostał cios na koniec, a zadał go w doliczonym czasie Daniel Djurić. Co się odwlecze to nie uciecze, już po 6 minutach dogrywki Filip Marchwiński huknął na bramkę Islandczyków a piłka odbita od rąk bramkarza wpadła do siatki. W 110 minucie za dwie żółte kartki boisko opuścił kapitan rywali Julius Magnusson. Stało się jasne że Lech tego meczu nie przegra, niestety w 118 minucie Alfonoso Sousa nie wykorzystał rzutu karnego czym nie zaskarbił sobie serc fanów. Minutę później po świetnej akcji Filipa Szymczaka do siatki trafił… Sousa po czym arbiter zakończył mecz.

Lech Poznań – Vikingur Reykjavik 4:1 (2:0)

32’ Ishak (Velde), 44’ Velde (Pereira), 96’ Marchwiński (Skóraś), 119’ Sousa (Szymczak) – 90+5’ Djurić

Lech: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić (50’ Dagerstal), Rebocho (101’ Douglas) – Skóraś, Murawski (87’ Marchwiński), Karlstrom, Velde (68’ Kvekveskiri) – Amaral (87’ Sosua) – Ishak (101’ Szymczak)

Vikingur Reykjavik: Jonsson – Gunarsson, Ekroth, McLagan, Tomasson (46’ Atlason) – Agnarsson. Magnusson, Punyed, Andrason (74’ Ingason), Gudjonsson (46’ Djurić), Sigurpalsson (114’ Gudjohnsen)

W rundzie play-off czekało Dudelange.    

Początek spotkania to istny napór Kolejorza na bramkę Foxa. W 6 minucie po rzucie rożnym do piłki na linii pola karnego dopadł Velde i kopnął wprost przeciwległy narożnik bramki. 1:0. Obraz gry po bramce zmienił się, gospodarze oddali inicjatywę gościom, którzy nie potrafili stworzyć stuprocentowej sytuacji. W 66 minucie piłkę do bramki (po świetnym zagraniu Pedro Rebocho) wpakował kapitan zespołu Mistrzów Polski – Mikael Ishak. Warto nadmienić że bramka zdobyta przez Szweda została zdobyta ze spalonego. Można powiedzieć że los oddał to co zabrał w meczu z Karabachem gdzie Medina zdobył gola z pozycji spalonej. W końcówce świetną okazję zmarnował m.in. Filip Szymczak trafiając w dwóch kolejnych akcjach wprost w bramkarza rywali. Lech jechał ze spokojną przewagą na rewanż, ale bez Milicia który w końcówce został ukarany czerwoną kartką.

Lech Poznań – Dudelange

                                 2:0

6′ Velde, 66′ Ishak (Rebocho)

Lech: Bednarek – Pereira, Pingot, Milić, Rebocho – Skóraś (90′ Douglas), Karlstrom (61′ Kvekveskiri), Murawski, Velde (67′ Tsitaishvili), Amaral (61′ Marchwiński) – Ishak (67′ Szymczak)

Dudelange: Fox – Gashi (38′ Ouassiero), Skenderović, Diouf, Morren, Kirch – Bruno Frere (38′ Nelito Cruz), Sinani (72′ Agovic), Bojić – Hadji (90′ Pedro Mendes), Joao Victo (72′ Francisco Junior)

Na początku meczu (zgodnie z oczekiwaniami) do ataku rzuciło się Dudelange. W 36 minucie po strzale Kircha (i rykoszecie) „Kolejorz” stracił bramkę. W 60 minucie stan meczu wyrównał Pereira pięknym strzałem w krótki róg bramki Foxa.

Dudelange – Lech Poznań

                             1:1 (1:0)

36′ Kirch – 60′ Pereira (Tsitaishvili)

Dudelange: Fox – Ouassiero, Skenderović, Decker, Kirch – Morren, Vova (68′ Bojić), Sinani (80′ Pedro Mendes) – Hadij, Joao Mango (68′ Ninte Junior), Agovic (68′ Gashi)

Lech: Bednarek – Pereira, Pingot, Satka, Rebocho – Skóraś, Kvekveskiri, Murawski (68′ Karlstrom), Velde (59′ Tsitaishvili), Amaral (68′ Marchwiński) – Ishak (57′ Szymczak)

Co wiemy po eliminacjach o Lechu Poznań:

  • Trzeba robić transfery a nie oglądać się na pieniądze z każdej strony
  • Nie można przewidzieć że na początku sezonu ze składu wypadnie 3 podstawowych stoperów
  • Pieniądze na Kądziora i Kownackiego powinny się znaleźć 
  • To co w lidze, to nie to samo co w pucharach
  • Lech nie jest drużyną tak słabą jak w Azerbejdżanie, ani tak mocną jak z Batumi w Poznaniu 
  • Bednarek nie jest bramkarzem na Lecha Poznań… a Rudko tym bardziej 
  • Piłkarze jedno półrocze mogą mieć fantastyczne a drugie poniżej krytyki (bądź odwrotnie) patrz: Amaral / Velde

Portowcy znów nie zacumowali do Europy

Kiedy okazało się że rywalem 3 drużyny PKO BP Ekstraklasy będą Islandczycy wśród kibiców panował optymizm. Nie inaczej było po meczu w Szczecinie gdzie “Portowcy (najbardziej w pierwszej połowie) zagrali koncert, a dokładnie jeden z nich – Sebastian Kowalczyk mający 3 asysty do kolegów. Szczecinianie byli drużyną dominującą,gdyby mieli więcej skuteczności mogliby prowadzić 6:0. W drugiej części do dorobku po stronie strzelonych goli wpisał się Kamil Drygas, ale niestety w 71’ gospodarze dali się zaskoczyć po rzucie rożnym którego skutecznie wykończył Larusson. Pogoń pokonała KR Reykjavik 4:1 i jechała do na Islandię dopełnić formalności. 

Pogoń Szczecin – KR Reykjavik 4:1 (3:0)

7’ Drygas (Kowalczyk), 16 Zahović  (Kowalczyk), 40’ Bartkowski (Kowalczyk), 56’ Drygas (Dąbrowski) – 71’ Larusson

Pogoń: Stiplica – Bartkowski, Triantafyllopoulos, Zech, Mata – Dąbrowski – Jean Carlos (62’ Fornalczyk), Drygas (72’ Bichakhchyan), Kowalczyk (85’ Łęgowski), Grosicki – Zahović (85’ Kostorz) 

KR: Olafsson – Chopart, Adalsteinsson, Lindgren, Laursson, Hansson (67’ Hallsson), Palmason (59’ Albertsson), Gunnarsson (77’ Geirsson) – Sigurjonssson, Finnbogason (67’ Ljubcić), Ranarsson (59’ Bjarnason)

Niestety dla Portowców, formalność nie okazała się taka bezbolesna. Po golu w 44 minucie KR sprawił sensację pokonując polski zespół. Fatalna postawa w 1 połowie (0! strzałów na bramkę) zaprzepaściła szansę na budowaniu pozycji w rankingu klubowym UEFA dla siebie i innych zespołów Ekstraklasy.

 KR Reykjavik – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)

44’ Hallsson

KR: Olafsson – Chopart, Adalsteinsson, Lindgren, Laursson, Hansson (67’ Hallsson), Palmason (59’ Albertsson), Gunnarsson (77’ Geirsson) – Sigurjonssson, Finnbogason (67’ Ljubcić), Ranarsson (59’ Bjarnason)

Pogoń: Stiplica – Bartkowski, Triantafyllopoulos (37’ Malec), Zech, Mata – Dąbrowski – Jean Carlos, Drygas, Kowalczyk (69’ Bichakhchyan), Grosicki (86’ Fornalczyk) – Zahović (69’ Almqvist)

Przystankiem numer 2 na liście granatowo-bordowych była Kopenhaga. Zanim wizyta w stolicy Danii, pierwszy mecz rywalizacji rozgrywano na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie. Zaczęło się źle dla gospodarzy bo już w 28 minucie Riveros wykorzystał kolejną okazję Brondby. W całej pierwszej odsłonie pojedynku w sytuacjach bramkowych była widoczna totalna dominacja gości (3:10), gospodarze mogli dziękować opatrzności za nieskuteczność Duńczyków. W drugiej połowie sytuacja odwróciła się o 180 stopni i dopiero w 85 minucie Zahović wpakował piłkę do siatki rywali. Gdyby nie słaba postawa Jeana Carlosa oraz Bartkowskiego na prawej flance Pogoni, mecz powinien zakończyć się triumfem Szczecinian.

Pogoń Szczecin – Brondby Kopenhaga 1:1 (0:1)

85’ Zahović (Grosicki) – 28’ Riveros

Pogoń: Stiplica – Bartkowski (85’ Stolarski), Malec, Zech, Mata – Dąbrowski – Jean Carlos (86’ Fornalczyk), Drygas (63’ Almqvist), Kowalczyk (63’ Bichakhchyan), Grosicki – Zahović 

Broendby: Hermansen – Henggheim, Rosted, Tshiembe – Sebulonsen, Bell (66’ Greve), Radosević, Cappis (81’ Bjur), Riveros – Hedlund (89’ Salech), Divković (66’ Kvistgaarden) 

W rewanżu duńczycy nie mieli problemu ze skutecznością. Stiplica musiał 4 razy wyjmować piłkę z siatki. To wszystko pomimo nieznacznej przewagi w posiadaniu piłki (47%:53%) czy sytuacjach bramkowych (9:13). Nic to nie znaczy, gdy podopieczni Jensa Gustafssona mają problem z wykańczaniem akcji, ostatnim podaniem, połączonych z katastrofalnymi błędami w defensywie.

 Brondby Kopenhaga – Pogoń Szczecin 4:0 (2:0)

17’, 33’ Hedlund, 52’ Kvistgaarden, 62’ Divković

Broendby: Hermansen – Sebulonsen (75’ Heggheim), Rosted, Tshiembe, Riveros – Slimane (61’ Bell), Schawartau (46’ Divković), Radosević (75’ Greve), Cappis  – Hedlund (75’ Bjur), Kvistgaarden 

Pogoń: Stiplica – Bartkowski, Malec, Zech, Mata (60’ Kucharczyk) – Dąbrowski – Jean Carlos, Drygas (46’ Bichakhchyan), Kowalczyk (82’ Smoliński), Grosicki (72’ Fornalczyk) – Zahović (60’ Amqvist)

Z tegorocznej podróży po Europie Pogoni Szczecin zostają nam:

  • 1,5 punktu za zwycięstwo w Szczecinie z KR oraz remis w pierwszym starciu z Broendby  
  • świadomość słabości Bratkowskiego oraz Jeana Carlosa w pojedynkach w Europie, gdzie trzeba coś więcej niż wątpliwej jakości Ekstraklasowa solidność
  • Stiplica też może się pomylić
  • młodzież Pogoni potrzebuje spokoju, wiele nauki a nie nakładania presji
  • Należy podkreślić że Pogoń Szczecin (jako jedyny polski klub) nie przełożył meczu w lidze, chwalenie za te decyzje stało się mottem wielu ekspertów

Wolne (od pucharów) Miasto Gdańsk

Najsłabszy z naszych europucharowiczów – Lechia Gdańsk – w pierwszym meczu  podejmowała u siebie Akademije Pandev. Na Polsat Plus Arenie widać było niezwykłą skuteczność gospodarzy, a niemalże jej brak po stronie przyjezdnych. 

Lechia Gdańsk – Akademija Pandev 4:1 (3:0)

17” Paixao (Conrado), 25’ Zwoliński (Paixao), 39’ Paixao (Zwoliński), 66’ Paixao (Terrazzino) – 81’ Joković

Lechia: Kuciak – Stec (90’ Koperski), Nalepa, Maloca, Pietrzak – Gajos (78’ Kubicki), Kałuziński, Conrado (72’ Clemens) – Terrazzino (78’ Sezonienko) – Paixao (72’ Durmus), Zwoliński

Akademija: Jovanovski – Iliev, Joković, Dimov – Sharkoski, Gjorgievski (66’ Tomovski), Ousman (90’ Krstevski), Mitrovski (78’ Donov), Ivanovski – Gjorgijevski (66’ Pandev), Velinovski (90’ Trajkov)

Tydzień później biało-zieloni mieli proste zadania: utrzymać korzystny wynik dwumeczu i zdobyć bardzo ważne, zwycięskie 0,125 punktu do klasyfikacji klubowej UEFA. Oba wykonali pokonując klub założony przez legendę macedońskiego futbolu, Gorana Pandeva 2:1. Maciej Gajos w 35 minucie przepięknie huknął z dystansu a Rafał Pietrzak dopełnił formalności po podaniu Flavio Paixao na 8 minut przed końcem spotkania.

Akademija Pandev – Lechia Gdańsk 1:2 (0:1)

35’ Gajos, 82’ Pietrzak (Paixao)

Akademija: Alchevski – Iliev, Joković (76’ Krstevski), Dimov – Sharkoski (60’ Terziev), Tomovski (60’ Gjorgievski), Donov (60’ Trajkov), Ivanovski – Ousman, Mitrovski, Velinovski (76’ Pandev)

Lechia: Kuciak – Stec, Tobers, Maloca, Conrado – Gajos (65’ Clemens), Kałuziński (81’ Biegański), Kubicki – Sezonienko (65’ Diabate), Zwoliński (65’ Paixao), Durmus (78’ Pietrzak)

Po raz pierwszy w swojej historii Gdańszczanie przeszli do kolejnej rundy eliminacji europejskich pucharów. W tej fazie pzyszło im sie zmierzyć z 32-krotnymi mistrzem Austrii – Rapidem Wiedeń. W pierwszym meczu najlepszą okazję do zdobycia gola miał Flavio Paixao który z bliskiej odległości uderzył obok bramki. 

Rapid Wiedeń – Lechia Gdańsk 0:0

Rapid: Hedi – Koscelnik (61’ Schick), Aiwu, Wimmer, Moormann – Pejić (61’ Sattlberger), Oswald – Kuhn (84’ Savić), Zimermann (69’ Kriwak), Grull (61’ Knasmüllner) – Burgstaller

Lechia: Kuciak – Stec, Nalepa, Maloca, Pietrzak – Tobers (72’ Kubicki) – Clemens (82’ Sezonienko), Gajos, Terrazzino (65’ Kałuziński), Durmus (66’ Conrado) – Paixão (65’ Zwoliński)

Wynik 0:0 w Wiedniu dawał nadzieje na sprawienie niespodzianki. Niestety na Pomorzu skuteczniejsi byli zawodnicy Rapidu. Pierwszy stracony gol, typowy dla polskich pucharowiczów, brak dojścia do rywali w polu karnym i Kuhn wpakował piłkę do siatki. Kilkanaście sekund później akcje rozgrywaną środkiem boiska, wejściem w pole karne kończył Burgstaller a Kałuziński bezsensownie trzyma rękę na jego plecach w polu karnym. “11” na gola zamienił Grull i było już po meczu. W końcówce szaleńcza pogoń zakończyła się skutecznym uderzeniem Zwoliński. Warto docenić asystę Koperskiego, który wygrał pojedynek 1 na 1 z rywalem i dobrze dośrodkował w pole bramkowe po ziemi. Piłkę meczową na dogrywkę miał na nodze Kacper Sezonienko ale nie trafił w bramkę.

Lechia Gdańsk – Rapid Wiedeń 1:2

82’ Zwoliński (Koperski) – 16’ Kuhn, 18’ Grull (karny)

Lechia: Kuciak – Stec (76’ Koperski), Nalepa, Maloca, Pietrzak – Tobers – Clemens (46’ Paixao), Gajos, Kałuziński (46’ Kubicki), Terrazzino (67’ Sezonienko), Durmus (67’ Conrado) – Zwoliński

Rapid: Hedi – Schick (83’ Koscelnik), Aiwu, Wimmer, Auer – Pejić, Oswald (73’ Satttiberger), Kuhn (65’ Bajić) – Zimermann (65’ Hofmann), Grull – Burgstaller 

Po tegorocznej podróży po Europie Lechii Gdańsk wiemy że:

  • Paixao jest niezbędny, strzela zarówno w lidze jak i w pucharach
  • Kuciak jest najlepszym bramkarzem tegorocznych eliminacji (spośród klubów reprezentujących Polskę)
  • Pietrzak to nie poziom europejski
  • Trzeba robić transfery przed sezonem (w Lechii tego było brak ze względu na zawirowania właścicielskie)

Znów to samo… 

Raków Częstochowa przygodę z pucharami jako zwycięzca Pucharu Polski zaczynał najpóźniej – od 2 rundy kwalifikacji LKE. W pierwszej rundzie na rozgrzewkę przyszło podopiecznym Marka Papszuna zmierzyć się z FK Astaną. W sezonie 2017/2018 w 3 rundzie eliminacji LM Kazachowie wyeliminowali Legię Warszawa (3:1, 0:1). Na szczęście 21 lipca Wicemistrzowie Polski poradzili sobie bez najmniejszego trudu z bardziej utytułowanym rywalem wygrywając 5:0. Przed meczem goście w dwóch turach dojeżdżali pod Jasną Górę, co było spowodowane rozgardiaszem organizacyjnym wyjazdu. Raków wykorzystał sprzyjające okoliczności,a może lepiej, pokazał swoją wyższość nad rywalem i jedną nogą był już w kolejnej rundzie. Pierwsza bramka to olbrzymi błąd bramkarza gości Milosevicia, któremu piłka przetoczyła się między nogami. 

W 21 minucie Sorescu udał się do szatni po tym jak dostał drugą żółtą kartką w spotkaniu. Częstochowianie grali w “10”. Na szczęście w 40 minucie Mateusz Wdowiak zdobył bramkę na 2:0 po pięknym zagraniu w uliczkę Lederman. W 62 minucie liczba zawodników na boisku po obu stronach się wyrównała po czerwonej kartce Darabayeva. 3 minuty po tym zdarzeniu, Ivi Lopez pokazał swój kunszt, “związał” uwagę 4 obrońców rywala, zagrał do Gutkovskisa a “Gutek” wpakował piłkę do bramki. 11 minut później udany kontratak zakończył Koczergin, który pokazał się również w doliczonym czasie gry, został sfaulowany w polu karnym Astany. Jedenastkę wykorzystał Fran Tudor i przypieczętował piękne zwycięstwo Rakowa.

Raków Częstochowa – Astana 5:0 (2:0)

4’ Ivi, 42’ Wdowiak (Lederman), 66’ Gutkovskis, 77’ Kochergin, 90+4’ Tudor (karny)

Raków: Kovacević – Racovitan (46’ Tudor), Arsenić, Rundić – Sorescu, Papanikolau, Lederman (46’ Kochergin), Kun – Wdowiak (70’ Długosz), Gutkovskis (79’ Piasecki), Ivi (83’ Czyż)

Astana: Milosević – Gabyshev, Kusyapov (82’ Beskorovainyi), Polyskov, Bryan (68’ Aymbetov) – Manzorro (71’ Pertsukh), Darabayev, Ebong – Dosmagambetov, Vloet, Pedro Eugenio (86’ Basmanov)

W rewanżu Raków przeważał co udokumentował dosyć szybko. W 16 minucie Koczergin przechwycił bezpańską piłke, wpadł z nią w pole karne i huknął pod poprzeczkę pieczętując jak się później okazało, awans Rakowa do kolejnego etapu kwalifikacji.

Astana – Raków Częstochowa 0:1 (0:1)

16’ Kochergin

Astana: Zarutskiy – Gabyshev, Kusyapov, Beskorovainy, Bryan (74’ Basmanov) – Polyskov – Manzorro (82’ Pertsukh), Vloet, Pedro Eugenio, Ebong – Aymbetov (32’ Dosmagambetov)

Raków: Kovacević – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor, Papanikolau (56’ Sapała), Lederman (83’ Sturgeon), Kun – Wdowiak (83’ Gutkovskis), Musiolik (77’ Piasecki), Kochergin (77’ Czyż)

W trzeciej rundzie czekał kolejny pogromca Legii Warszawa, Spartak Trnawa. W sezonie 2018/2019 Słowacy pokonali ówczesnych Mistrzów Polski przy ul.Łazienkowskiej 2:0 a tydzień później przegrali 0:1 dzięki czemu awansowali do 3 rundy kwalifikacji LM. Przez pierwsze pół godziny najsłabszym zawodnikiem po stronie Rakowa był Patryk Kun (kilka razy przelobowany, minięty w prosty sposób) jak to zazwyczaj bywa, to właśnie on zaczął akcję, po której bramkę w 30 minucie zdobył Ivi Lopez. Warto zaznaczyć cudowne dziubnięcie piłki w kierunku Hiszpana od Mateusza Wdowiaka.

 W 45 minucie Martin Bukata uderzył kolanem w plecy Wdowiaka a arbiter wskazał na “wapno”. Rzut karny pewnie wykorzystał niezawodny Ivi Lopez, choć trzeba docenić postawę bramkarza rywali, który wyczuł jego intencje ale nie zdołał obronić tego precyzyjnego uderzenia.

Spartak Trnava – Raków Częstochowa 0:2

30’ Ivi (Wdowiak), 45+1 Ivi (karny)

Spartak: Takać – Kostrna, Kosa, Stetina, Miković (82’ Ivan) – Savvidis, Bukata (70’ Stefanik), Prochazka (46’ Paur) – Daniel (82’ Bolaji), Ristovski (70’ Boateng), Bamidele

Raków: Trelowski – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor, Lederman (57’ Kochergin), Papanikolau, Ivi (76’ Długosz), Kun – Wdowiak (57’ Czyż), Gutkovskis (76’ Musiolik)

Rewanż w Częstochowie to pojedyncze próby pokonania Trelowskiego przez Słowaków i nieskuteczność Rakowa. Do 68 minuty gdy Gutkovskis wyprowadził piłkę ze środka boiska zagrał do Iviego a ten delikatnie podał do Koczergina, a 26-letni Ukrainiec wpakował piłkę do siatki Takacia.      

Raków Częstochowa – Spartak Trnava 1:0

68’ Kochergin (Ivi)

Raków: Trelowski – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor, Gvilia (88’ Czyż), Papanikolau, Kun (88’ Sorescu) – Ivi (76’ Wdowiak), Kochergin (82’ Nowak), Gutkovskis (75’ Musiolik) 

Spartak: Takać – Tumms, Stetina, Curma (46’ Kostrna) – Daniel (74’ Ivan), Bukata (67’ Paur), Savvidis, Stefanik, Miković (46’ Bamidele) – Boateng, Ristovski (79’ Oseni)

Miał być to dwumecz którego Częstochowa długo nie zapomnij. Pierwszym aktem tego spektaklu była wizyta Prażan na stadionie przy ulicy Limanowskiego. Dobry początek Czechów ale nie udokumentowany golem, szybko dał o sobie znać. W 29 minucie Ivi Lopez który przez cały mecz grał z co najmniej jednym rywalem na plecach, otrzymał podanie od Frana Tudora, zabrał się z nią w kierunku środka pola karnego muskać przy tym dwóch rywali, kopnął w przeciwległy narożnik bramki a piłka zatrzepotała w siatce. Niesamowity gol Hiszpana, po jego indywidualnym błysku. Raków miał kolejne szansę na podwyższenie wyniku ale to Slavia strzeliła bramkę. Goście po jednym ze stałych fragmentów zostali w polu karnym, piłka powędrowała na lewą stronę gdzie centrostrzałem Trelowskiego zaskoczył Holes. Była 60 minuta. Spory zawód w Częstochowie. Po wznowieniu gry że sędzia boiska Rundić zagrał długą piłkę na Frana Tudora z ten zszedł do bliższego słupka i tylko delikatnie kopnął przed siebie piłkę która trafiła do bramki Mandousa i było 2:1. Błyskawiczna odpowiedź, ale też należy zaznaczyć że ta bramka patrząc na obraz gry się należała. 

Piłkę meczową na 3:1 miał wprowadzony na boisko Bartosz Nowak ale będąc sam na sam z bramkarzem źle uderzył piłkę, która przeszła obok bramki ale także obok próbującego zmienić jej tor lotu Gutkovskisa. Jednobramkowa zaliczka przed rewanżem w Czechach dobre i to ale powinna być jeszcze okazalsza. 

Raków Częstochowa – Slavia Praga 

                                       2:1

29′ Ivi (Tudor) 61′ Tudor (Rundić) – 60′ Holes 

Raków: Trelowski – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor (82′ Nowak), Gwilia, Papanikolaou (85′ Czyż), Kun – Koczerhin (45′ Wdowiak), Ivi López (87′ Długosz) –  Musiolik (60′ Gutkovskis)

Slavia: Mandous – Schranz, Ousou, Santos (46′ Traore), Dorley (40′ Plavsic) – Tiehi, Holes – Usor, Sevcik, Olayinka (65′ Jurasek) – Lingr

Częstochowianie podchodzili do rewanżu z zaliczką jednej bramki i nadzieją że będą potrafili ją co najmniej wybronić. Na początku spotkania rzuciła się Slavia, wraz z upływem gry Raków miał swoje okazje z kontry które nie przynosiły efektu bramkowego. W drugiej połowie piłkę na zamknięcie dwumeczu miał Mateusz Wdowiak, ale niestety wypuścił sobie piłkę za mocno i trafił w boczną siatkę. Najlepsza sytuacja Rakowa w tym meczu. Po niewiele ponad godzinie gry bramkę dla gospodarzy strzelił Usor, fantastyczny strzał nie do obrony. Co nie znaczy że wcześniej tej akcji nie można było przerwać. Prażanie próbowali zapewnić sobie awans, nie udało się po 90 minutach… powiodło się w 2 minucie doliczonego czasu gry w dogrywce. Dośrodkowanie na dalszy słupek i zamknięcie strzałem w krótki róg Schranza rozwiało marzenia podopiecznych Marka Papszuna. Było blisko, banał, ale jaki prawdziwy…

Slavia Praga – Raków Częstochowa

1:0 (0:0) po dogrywce: 2:0

62′ Usor, 120+2 Schranz

Slavia: Mandous – Masopust (55′ Lingr), Ousou, Eduardo, Jurasek (80′ Dorley) – Doudera (56′ Schranz), Holes, Sevcik (94′ Tiehi), Traore, Usor (77′ Provod) – Teci (55′ Olayinka)

Raków: Kovacenić – Svarnas (112′ Racovitan), Arsenić, Rundić – Tudor, Papanikolaou (111′ Berggren), Gvilia (90+1′ Czyż), Kun (96′ Kochergin) – Nowak (46′ Wdowiak), Musiolik (46′ Gutkovskis), Ivi Lopez  

Co wiemy po pucharach o Rakowie Częstochowa:

  • Patryk Kun i Mateusz Wdowiak to nie poziom europejskich pucharów
  • Ivan Tudor jest piłkarskim herosem
  • Marek Papszun zawsze ma dedykowany plan na rywala 
  • Pan Piłkarz Ivi Lopez potrafi rozstrzygać wyniki spotkań w pojedynczej, solowej akcji
  • Musiolik to idealny napastnik „na zgranie i przepychanie się” 

 

Lech w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy

Grupa C, do której trafił Lech to nie grupa śmierci, ale też nie jest grupą marzeń. To „grupa nadziei” dla polskiego klubu, który może w końcu wyjść z fazy grupowej europejskiego pucharu. Villarreal jest poza zasięgiem, Hapoel i Austria (przy odpowiednich transferach) jak najbardziej. Włodarze „Kolejorza” aby osiągnąć coś więcej w Europie, muszą (w ostatnich dniach okienka) sięgnąć głęboko do kieszeni.

Tabela końcowa Grupy C Ligi Konferencji Europy

Pozycja Drużyna Punkty Liczba spotkań Bramki
1. Villarreal 12 6 14:9 AWANS
2. LECH POZNAŃ 5 6 12:7 AWANS do barażu
3. Hapoel Beer Sheva  3 6 8:5
4. Austria Wiedeń 1 6 2:15


1 miejsce w grupie daje awans do 1/8 finału

2 miejsce w grupie daje awans do 1/16 finału

Terminarz spotkań Lecha Poznań

Kolejka Mecz Data Godzina Wynik Strzelcy
1. Villarreal – Lech 8 września 18:45 4:3 (3:1) 32′ Chukwueze, 36′, 40′ Baena, 89′ Coquelin – 2′ Skóraś, 47′ Ishak (k.), 62′ Ishak
2. Lech – Austria 15 września 21:00 4:1 (1:1) 27’ Ishak, 64’ Skóraś, 76’, 90’ Velde 29’ Braunöder
3. Lech – Hapoel 6 października 18:45 0:0 (0:0)
4. Hapoel – Lech 13 października 21:00 1:1 (1:1) 9′ Hemed (k.) – 44′ Szymczak
5. Austria – Lech 27 października 18:45 1:1 (0:0)

70′ Keles – 49′ Ishak

6. Lech – Villarreal  3 listopada 21:00 3:0 (2:0) 27′ Velde, 51′,77′ Skóraś

 

Villarreal – Lech Poznań

4:3 (3:1)

32′ Chukwueze, 36′, 40′ Baena, 89′ Coquelin – 2′ Skóraś, 47′ Ishak (k.), 62′ Ishak

Villarreal: Jorgensen – Dela (64′ Femina), Mandi, Cuenca Barreno, Mojica – Chukwueze (80′ Pino), Coquelin, Morlanes (64′ Parejo), Trigueros (46′ Jackson) – Baena, Morales (64′ Moreno).

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Dagerstal, Milić, Rebocho – Karlstrom, Murawski – Amaral (71′ Szymczak), Kvekveskiri (90′ Sousa), Skóraś (78′ Tsitaishvili) – Ishak (78′ Velde)

2 kolejka

Lech Poznań – Austria Wiedeń

4:1 (1:1)

27’ Ishak, 64’ Skóraś, 76’, 90’ Velde – 29’ Braunöder

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Šatka, Milić, Rebocho (46′ Douglas) – Szymczak (58′ Velde), Karlström I, Kvekveskiri (58′ Murawski), Skóraś – Amaral (70′ Marchwiński) – Ishak (C) (86′ Dagerstal).

Austria Wiedeń: Früchtl – Ranftl, Mühl (C), Galvão, M. Martins (77′ Kreiker) – Fischer, Holland (71′ Teigl), Braunöder – Gruber (77′ Tabaković), Fitz (71′ Keles), Jukic (61′ Huskovic).

3 kolejka

Lech Poznań – Hapoel Beer Sheva

0:0 (0:0)

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Dagerstal, Milić, Douglas (32’ Rebocho) – Murawski (60’ Kvekveskiri), Karlström – Skóraś (82’ Sobiech), Marchwiński (60’ Amaral), Velde (60’ Tsitaishvili) – Ishak

Hapoel Beer Sheva: Glazer – Abu Abaid (46’ Dadia), Tibi, Vítor, H. Lopes – Bareiro, Yosefi (46’ Micha), Hatuel (85’ Shamir), Elias – Jehezkel (72’ Ansah), Hemed (65’ Selmani). 

4 kolejka 

Hapoel Beer Sheva – Lech Poznań

1:1 (1:1)

9′ Hemed (kar.) – 44′ Szymczak

Hapoel Beer Sheva: Glazer – Abu Abaid (81′ Selmani), Tibi, Vítor, H. Lopes – Micha, Bareiro (81′ Shamir), Elias – Hatuel (59′ Ansah), Hemed (72′ Shechter), Sulejmanov (72′ Jehezkel).

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Dagerstal, Milić, Rebocho – Karlström, Murawski (85′ Kvekveskiri) – Tsitaishvili (57′ Velde), Szymczak (68′ Amaral), Skóraś (85′ Marchwiński) – Ishak.

5 kolejka

Austria Wiedeń – Lech Poznań

                   1:1      (0:0)

70′ Keles – 49′ Ishak

Austria Wiedeń: Früchtl – Ranftl, Galvã, Martins – Braunöder (72′ Tabaković), Fitz, Meils, Fischer (C), Georg Teigl (60′ Holland) – Polster, Keles (89′ Kreiker).

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Satka, Milić, Rebocho – Kvekeveskiri (88′ Amaral), Murawski – Szymczak (75′ Tsitaishvili), Karlström, Skóraś – Ishak (C) (88′ Sobiech). 

6 kolejka

Lech Poznań – Villarreal 

3:0 (2:0)

27′ Velde, 51′,77′ Skóraś 

Lech Poznań: Bednarek – Pereira, Šatka, Milić, Rebocho – Velde (73′ Czerwiński), Murawski, Kvekveskiri (91′ Salamon), Skóraś – Marchwiński (73′ Szymczak) – Ishak (88′ Dagerstål)

Villarreal: Pepe Reina- De La Fuente (77′ Kiko), Mandi, Cuenca, Mojica (68′ Moreno) – Coquelin (77′ Capoue), Morlanes (68′ Danjuma), Trigueros, – Pino, Morales (77′ Parejo), Jackson

Losowanie 1/16 finału LKE nie było najłaskawsze dla Lechitów. Podopieczni van der Brooma trafili na Bodo/Glimt. Zespół dwukrotnych Mistrzów Norwegii w poprzedniej edycji Conference League odpadł dopiero po ćwierćfinałowym dwumeczu z AS Roma. Przypomnijmy, że to właśnie Giallorossi wygrali całą ubiegłoroczną edycję tych rozgrywek. Szukając szans dla Lecha należy wspomnieć o rywalizacji podopiecznych Kjetila Knutsena z Legią Warszawa. Latem 2021 roku „wojskowi” wygrali rywalizację ze Skandynawami w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Ówcześni podopieczni Czesława Michniewicza pokonali rywali 2:0 w Warszawie i 3:2 na wyjeździe.

Bodo w zakończonym sezonie 2022 (system wiosna-jesień) Bodo zdobyło tytuł wicemistrza kraju.

Transmisje wszystkich meczów rozgrywek LKE w Viaplay, domowe mecze Mistrza Polski w fazie grupowej były transmitowane również w TVP. Na razie nie wiadomo czy sublicencja obejmie rywalizację w fazie barażowej LKE.

Fot: Pixabay


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.