Koreańska wersja kultowego hiszpańskiego serialu „Dom z papieru” już na Netflixie!
Written by Redakcja on 25 czerwca 2022
W 2017 roku mieliśmy przyjemność obejrzeć “Dom z Papieru” – hiszpański serial na platformie Netflix. Dokładnie pięć lat później, 24 czerwca, ukazała się koreańska wersja tego hitu. Dostępne jest sześć z dwunastu odcinków, które są przypisane do pierwszego sezonu.
Gdy “Dom z papieru” ujrzał światło dzienne, nie byłam nim zainteresowana. W tamtym czasie nie oglądałam zbyt wielu seriali, jednak po mniej więcej dwóch miesiącach od premiery coś mnie do niego skusiło. Serial bardzo mi się spodobał, a to wszystko dzięki akcji i dobrym doborem aktorów, od których nie mogłam oderwać oczu. 24 czerwca swoją premierę miała koreańska wersja tego serialu. Z obserwacji fanów hiszpańskiej, oryginalnej wersji nie widziałam zadowolenia, mimo że wiedzieli, że jest to remake, czyli serial zrobiony w ten sam sposób. Z początku również nie byłam dobrze nastawiona, ale po obejrzeniu sześciu odcinków jestem naprawdę mile zaskoczona. Dobór koreańskich aktorów przypadł mi do gustu, dopasowali też charakter idealnie do głównych postaci hiszpańskiej wersji, przez co serial nabiera bardziej realnych cech pierwotnej wersji.
Sama historia w koreańskiej wersji jest dobrze i ciekawie przedstawiony. Jak wiadomo z historii, Korea Północna prowadziła wojnę z Południem, aktualnie jest zawieszenie broni pomiędzy obiema Koreami, dlatego historia przedstawiona w koreańskiej adaptacji “Domu z papieru” ukazuje przyszłość zjednoczenia dwóch części Korei oraz wydrukowanej świeżej waluty, która pomoże ludziom z północy i południa razem funkcjonować. Jest to dość moim zdaniem ryzykowne posunięcie w kwestii takiej fabuły, ale nie jestem narodową Koreanką, by móc wyrazić swoją opinię na ten temat.
Dobrym szczegółem, na który również warto zwrócić uwagę, jest przemycenie historii Korei do serialu. We fragmencie, kiedy Profesor zalecił swoim towarzyszom wybrania miasta jako pseudonimu, przy Tokio, gdy ta wybrała stolicę Japonii, można było usłyszeć oburzenie ze strony Denvera cytując “Dlaczego akurat Tokio?” odpowiedziała “Bo zrobimy coś złego.” Jej słowa dotyczyły części historii Korei gdzie w latach 1910-1945 Korea była pod okupacją Japonii, był to bardzo ciężki okres dla Koreańczyków, ponieważ Japonia podczas budowania swojego imperium, skolonizowała Koreę i zmusiła wielu obywateli do pracy ponad ich siły czy szukania innego miejsca zamieszkania. Jest to dość ciężki temat, który rzadko jest poruszany w koreańskich produkcjach ze względu na aktualne czasy. W tym roku jednak wyszedł serial pt. “Pachinko, który opowiada o historii rodziny, która musiała wyemigrować do Japonii.
Wracając do koreańskiej produkcji Domu z papieru, warto również wspomnieć o różnicy w odcinkach wersji hiszpańskiej i koreańskiej. Sezon pierwszy oryginału ma dokładnie 13 odcinków, natomiast koreańska wersja będzie miała jedynie 12. Można przewidzieć, że taka ilość odcinków wynika z tego, że zazwyczaj koreańskie seriale mają 10,12 lub 16 odcinków. Rzadko się zdarza, by przyjmowały inną liczbę, niż te wyżej wymienione.
Co do samych postaci, wspomniałam, że obsada jest naprawdę ciekawa i moim zdaniem, świetnie wpasowują się w nowe role. Można zauważyć, że istnieją podobieństwa, jak i małe różnice między oryginałem a remakiem. W hiszpańskim serialu Nairobi straciła opiekę nad synem z powodu swoich dokonanych przestępstw, natomiast w koreańskiej wersji Nairobi nie posiada syna, fani spekulują, że może się to zmienić, ale z mojej strony szczerze wątpię, jestem jednak ciekawa jak inaczej ukażą tragizm tej postaci. Oslo w hiszpańskiej wersji był wspomniany jako były żołnierz, natomiast koreański jest byłym członkiem brutalnego chińskiego gangu. Niby nic szczególnego, ale zawsze warto na to spojrzeć. Ostatnia różnica, jaką zauważyłam, jest ta na temat bohatera Moskwy. W hiszpańskiej wersji jest przedstawiony jako ojciec, który dba o syna natomiast w koreańskiej, nie odczuwam zbyt dużo uczuć między tą dwójką, mam nadzieję, że jednak się to zmieni.
Podsumowując, cały serial nabrał dobrego pędu od samego początku, wzbudzenie zainteresowania, ładowanie napięcia, kolejne zwiastuny. To wszystko pozwoliło na zawrót wśród seriali Netflixa, nawet napęd krytyki pomógł koreańskiej wersji “Domu z papieru” obejść cały internet. Uważam, że koreańska wersja jest naprawdę dobra, świetni aktorzy, idealnie zgrana fabuła jednak zawsze w sercu pozostaje sentyment do pierwowzoru napadu, który zawrócił cały świat. Każdy ma swoją opinię na ten temat, nie powinno się jej podważać, ani zbyt się wykłócać. Każdemu podoba się co innego, ale jeśli ktoś ma negatywne nastawienie przed obejrzeniem – dużo traci. A wy już obejrzeliście koreański La casta de papel? Dajcie znać w komentarzu!