Kapitalna passa przerwana…

Written by on 11 września 2022

Polscy siatkarze wicemistrzami Świata! W finale Mistrzostw Świata 2022 podopieczni Nikoli Grbicia musieli uznać wyższość Włochów (1:3).

Przed meczem

Obie drużyny w drodze do finału były niepokonane. Podopieczni Nikoli Grbicia podczas trzech meczów grupowych stracili zaledwie seta (USA 3:1). Italia natomiast odprawiła wszystkich rywali z kwitkiem przegranych i solidarnymi wynikami – 3:0. W fazie pucharowej (nowopowstałej 1/8 finału) Polacy pokonali w Gliwicach Tunezję 3:0, 4 dni później po kapitalnym horrorze – USA (3:2), aby w sobotę uporać się z twardymi Brazylijczykami takim samym stosunkiem setów.

Podopieczni Ferdinando De Gorigiego w rywalizacji play-off pokonali: Kubę – 3:1, Francję – 3:2 oraz w półfinale Słowenię – 3:0. Któraś z drużyn będzie musiała w końcu zaznać goryczy porażki, tym większej, bo doznanej w Wielkim Finale Mistrzostw Świata. 

Przebieg finału

Początek meczu zapowiadał jakie to będzie spotkanie. Długie akcje, obrony pokazujące że w ostatnim meczu MŚ spotkali się godni siebie rywale. Gra toczyła się zacięcie, punkt za punkt, z minimalnymi 2-3 punktowymi przewagami każdej ze stron. Od stanu 18:21 dla gości, Polacy zdobyli 7 punktów przy zaledwie jednym (!) Włochów. Ostatecznie „biało-czerwoni” wygrali tego seta 25:22.

Wydawało się że momentem zwrotnym w drugim secie była zmiana Bartosza Kurka na Łukasza Kaczmarka. Po fragmencie nieskuteczności kapitana kadry, wszedł człowiek który dotychczas nie pokazywał swojej pełnej jakości w reprezentacyjnej koszulce. Polscy objęli trzypunktowe prowadzenie (16:13), De Giorgi wziął czas i… jego zespół doprowadził do remisu. Przerwę na żądanie tym razem wykorzystał Grbić. W pierwszej akcji po przerwie akcję z prawego ataku skończył Karczmarek. Polacy uzyskali kilka punktów przewagi, ale zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego odrobili straty i wyszli na prowadzenie którego nie oddali do samego końca seta wygrywając go 25:21. Sporo kontrowersji wywołała sytuacja przy stanie 23:21. Polacy sprawdzali dotknięcie parkietu po jednym z ataków, jak się okazało dotknięcie było, ale sędzia uznał że utrzymuje przyznanie punktu rywalom, co odbiło się w ostatniej akcji. Ten set był momentem zwrotnym tego finału.

Trzeci set to pełna dominacja Włochów, niemalże od początku narzucili Polakom swoją siatkówkę. Siatkówkę gdzie Giannelli wystawia do kogo chce, a w razie czego może zakończyć akcję sam, z drugiej piłki. Trener Grbić desperacko szukał rozwiązania wpuszczając na boisko Grzegorza Łomacza, Bartosza Kwolka czy Tomasza Fornala. Nic z tego. Polacy przegrali trzecią partię 18:25 i stanęli przed arcytrudnym zadaniem. Pokonać rozpędzoną ekipę Mistrzów Europy, gdy mamy problemy z dokładnym przyjęciem, nie stawiamy bloku a rywalom oddajemy 23 punkty.

Czwarty set, był setem ostatnim. Fatalna gra, proste błędy oraz Giannelli (20:25). Tak krótko można opisać ostatnią część spotkania, w którym po drugim secie „zabrakło” reprezentacji Polski.

Finał odsłonił prawdę?

Być może największym problemem na tych Mistrzostwach, który ujawnił się w finale były złe wybory personalne. 32-letni Paweł Zatorski który nabawił się lekkiego urazu w meczu z USA nie dawał w finale nic więcej poza przyjęciem zagrywki. Przespaliśmy moment wprowadzenia młodszego libero, np. 26-letniego Jakuba Popiwczaka. Tak, wchodził ze Stanami Zjednoczonymi na pojedyncze akcje, ale to nadal tylko pierwsze (i jedyne jak dotąd) odbicia w takiej imprezie. Podobny problem mamy na pozycji rozgrywającego. Urodziny w 1994 roku Marcin Janusz jedzie na pierwszy wielki turniej w karierze, od razu w roli podstawowego rozgrywającego. Rezerwowy? Grzegorz Łomacz, człowiek który nigdy nie był numerem „1” w kadrze. Błędy wielu szkoleniowców, stawianie na zawodnika PGE Skry Bełchatów jako wiecznie rezerwowego, zamiast kogoś młodszego, kto w perspektywie przejmie schedę po Drzyzdze. To nie tylko problem siatkówki. To problem chociażby skoków gdzie w reprezentacji nadal jest Stefan Hula. To problem całego polskiego sportu, brak odwagi postawienia na młodszych zawodników. Jeśli ktoś się zdecyduje to przysłowia wajcha przerzucona jest w drugą stronę i uporczywie stawia się na samym początku ich drogi na niedoświadczonych graczy. Nie ma równowagi we wprowadzaniu świeżej krwi do reprezentacji. Czy był to „last dance” zawodników którzy przez lata byli w kadrze? Czy to koniec Łomacza, Kłosa, Kurka czy Zatorskiego? Czas pokaże, oby porażka podziałała mobilizująco. Najważniejszy turniej za niespełna 2 lata, a teraz pozostaje nam… „wstań, unieś głowę…”

Polska – Włochy

             1:3               

(25:22, 21:25, 18:25, 20:25) 

Polska: Śliwka 12, Łomacz, Janusz 1, Kurek 8, Bieniek 9, Fornal 5, Kochanowski 6, Kwolek, Kaczmarek 7, Kłos, Semeniuk 11, Poręba, Zatorski (L), Popiwczak (L),

Włochy: Pinali, Recinge, Michieletto 14, Giannelli 7, Sbertoli , Botto, Galassi, Lavia 19, Romano 13, Anzani 7, Russo 3, Mosca, Balaso (L), Scanferla (L)

Brąz zdobyła reprezentacja Brazylii, która w meczu o 3 miejsce pokonała Słowenię 3:1.

Siatkarscy Mistrzowie Świata:

1949 – ZSRR

1952 – ZSRR

1956 – Czechosłowacja

1960 – ZSRR

1962 – ZSRR

1966 – Czechosłowacja

1970 – NRD

1974 – Polska

1978 – ZSRR

1982 – ZSRR

1986 – USA

1990 – Włochy

1994 – Włochy

1998 – Włochy

2002 – Brazylia

2006 – Brazylia

2010 – Brazylia

2014 – Polska

2018 – Polska

2022 – Włochy

MVP Mistrzostw został reprezentant zespołu Mistrzów Świata – Simone Giannelli.

Fot. twitter.com/PolskaSiatkowka


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.