Current track

Title

Artist


Czy według osoby zmagającej się z syndromem DDA, media wystarczająco promują takie problemy? – Wywiad

Written by on 30 sierpnia 2024

Daniel wychowywał się w dysfunkcyjnym domu, gdzie jeden z rodziców nadużywał alkoholu. Ze względu na ochronę prywatności, osoba, z którą został przeprowadzony wywiad, zdecydowała się na zachowanie anonimowości. Wszelkie dane identyfikacyjne zostały zatem usunięte lub zmienione. 

Klaudia Rząd, Radio Fraszka: Jak wyglądało życie w twoim domu gdy dorastałeś?  

Daniel: To była walka. z jednej strony kochająca mama, która o mnie dbała i była najlepszą mamą jaką mogłem sobie wymarzyć, a z drugiej strony tata, który za każdym razem jak wracał z pracy to pił i niszcz nas oboje. 

Jakie obowiązki i odpowiedzialności musiałeś przejmować w dzieciństwie, które normalnie, nie powinny spadać na dziecko? 

Z perspektywy czasu dostrzegam, że byłem terapeutą mojej mamy i pomimo że mnie chroniła, to tak naprawdę równie często ja chroniłem ją, pocieszałem kiedy płakała i broniłem przed tatą. Jestem jedynakiem, więc nie miałem oparcia w rodzeństwie, ale może to i dobrze, że nie było nas więcej, bo to by oznaczało więcej osób do cierpienia. 

W takim razie, czy poza mamą miałeś jakieś wsparcie od innych członków rodziny? Czy był ktoś kto starał się pomóc tobie i mamie? 

Szczerze mówiąc, to nie za bardzo, dziadek i babcia ze strony taty przymykali oko na jego zachowania, a dalsza rodzina w sumie do końca nie wiedziała co się u nas dzieje, bo podczas świąt, czy innych spotkań każdy udawał, że jest wszystko w porządku, a ja bałem się powiedzieć komukolwiek innemu o naszych problemach. 

W jakim momencie swojego życia zrozumiałeś wpływ twojego dzieciństwa na dorosłe życie? 

Bardzo późno, jak mama zmarła, to byłem już dorosły i zakładałem własną rodzinę, a z tatą przestałem utrzymywać kontakt, bo po śmierci mamy zrobił się jeszcze gorszy. Na początku czułem się wolny, nowe miasto, praca, żona i dziecko w drodze, zaczęłam spełniać swoje marzenia i odciąłem się od tego wszystkiego, ale z czasem zaczęły pojawiać się problemy. Jak poznałem moją żonę, to wszystko potoczyło się szybko, oświadczyłem się po roku i zaraz był ślub, w sumie nie mieliśmy czasu się jakoś lepiej poznać, a potem zaczęło wszystko wychodzić, zaczęła narzekać na to, że się nie otwieram, izoluje się. Ja w sumie stwierdziłem, że taki mam po prostu charakter, ale ona drążyła i drążyła i prosiła mnie o terapię, na którą się nie zgodziłem. Potem przypadkowo trafiłem na jakiś post w internecie, który tam opisywał jakieś objawy i zachowania i na końcu było coś o syndromie DDA i w sumie machnąłem na to ręką i do tego nie wracałem. Ale jak to na takich portalach bywa, potem zaczęło mi się pojawiać tych postów więcej, na każdym portalu z jakiego korzystałem, a już nawet nie pamiętam od jakiego portalu się to zaczęło. No i pomimo tego, że połowę z tych postów ignorowałem, to na niektóre dawałem jakieś reakcje, co sprawiało, że automatycznie pojawiało się tego więcej i więcej. I wiesz, ja byłem uparty, czytałem to z ciekawości, ale nie dochodziło do mnie, że to mnie dotyczy. No ale nadszedł moment, jak moja żona zaszła w ciążę, że już nie mogła wytrzymać z moim charakterem i bałem się trochę że odejdzie, a najgorszy dla mnie był scenariusz, że będę jak mój ojciec i moje dziecko nie będzie chciało mieć ze mną nic wspólnego. Więc wtedy już sam zacząłem szukać informacji na temat tego syndromu i zrozumiałem, że to może mnie dotyczyć. 

Czy w tamtym momencie sięgnąłeś po pomoc specjalisty? 

Nie, nie wierzyłem wtedy w specjalistów i jakichś tam psychologów, więc po prostu dołączyłem do jakichś grupek na Facebooku i zacząłem pisać z ludźmi, którzy mieli podobne dzieciństwo. Dopiero po tym, jak kilka z tych osób mi napisało, że im pomógł psycholog, to zdecydowałem się na terapię no i pierwsze co mi psycholog powiedział, jak opowiedziałem z czym przychodzę, no to syndrom DDA, czego się spodziewałem. No i tak się zaczęła długa droga, spotkania co dwa tygodnie, które zmieniły się potem na spotkania cotygodniowe, bo każda kolejna sesja, otwierała we mnie potężne rany, które nie wiedziałem, że mam no i ta terapia była jedyną ucieczką. No i tak chodzę już na tę terapię pięć lat, ale końca nie widać, chociaż relacje z moją żoną się zdecydowanie poprawiły, otworzyłem się, trzy zmieniałem psychologa, bo myślałem, że jakieś inne metody bardziej pomogą. No i w sumie pomagają, funkcjonuje mi się lepiej, ale ja czuję, że do końca życia to we mnie zostanie i do końca życia będę z tym walczył i szukał w sobie przebaczenia dla osoby, która sprawiła, że tak się czuję.

Czy rozmawiałeś o tym wszystkim z tatą, czy moment, w którym wyprowadziłeś się z domu był waszym ostatnim kontaktem? 

Jakiś tam kontakt jeszcze czasami był, sporadyczny, bo zawsze miałem w głowie, że jednak rodzina to rodzina. I były jakieś tam małe rozmowy o tym wszystkim, ale on nic nie rozumie, więc ja też zaprzestałem prób tego żeby zrozumiał i po czasie już całkowicie z nim kontakt zerwałem, nawet kosztem tego, że mój syn nie będzie miał kontaktu z dziadkiem. Bo po co ma mieć kontakt z taką osobą, jeszcze by przeniósł i na niego jakieś problemy. 

Wspomniałeś wcześniej, że o swoim problemie dowiedziałeś się z portali społecznościowych, jak ty patrzysz na to w jaki sposób takie tematy są promowane w mediach i social mediach? 

Ja chyba w całym swoim życiu, chociaż pewności nie mam, ale nie przypominam sobie, żebym w telewizji, czy gazecie widział coś się o syndromie DDA. Nie wiem, może oglądałem nieodpowiednie kanały, albo czytałem nie te gazety co trzeba, ale nawet jeśli tak, no to, to jest smutna rzeczywistość, że w całym swoim życiu na takie coś nie natrafiłem. Więc patrzę na to tak, że nie ma na co patrzeć, bo gdybym nie korzystał z social mediów, to możliwe, że nigdy bym się nie obudził i był teraz po rozwodzie. A co do tych grupek na Facebooku, to przestałem z nich korzystać, ale wiem, że są, bo czasem mi się jeszcze coś pojawia, moja żona wysyła mi też często jakieś filmiki na Instagramie o DDA. Jeśli chodzi o te social media, no to tu nie mogę powiedzieć, że to się nie pojawia, no bo to mi tak naprawdę pomogło znaleźć swoją drogę. ale tak w ogólnym rozrachunku, to sądzę że media ogólnie nie zajmują się takimi tematami, tak jak powinny. 

Jakie kroki, twoim zdaniem, powinny podjąć media w celu zwiększenia świadomości ludzi na takie problemy?

Ekspertem nie jestem, więc bazuje tylko na swoich doświadczeniach, ale jak dla mnie nawet w jakichś artykułach, czy w wiadomościach w telewizji, gdzie się mówi o tym, że dziecko zostało zabrane od pijanych rodziców, mogłaby być jakaś informacja, nawet na końcu, o tym z czym to dziecko może się zmagać w przyszłości, właśnie przez ten alkoholizm rodzica. Wtedy mogłoby to dotrzeć do większej ilości osób, które się z tym zmagają lub po prostu uświadomić innych, żeby było więcej zrozumienia dla takich ludzi na tym świecie.  

Czy ty kiedykolwiek czułeś się stygmatyzowane z powodu syndromu DDA?

Oczywiście, że tak. Może nie włączałbym do tego mojej żony, ale no dopóki ona nie zrozumiała, jakie są przyczyny mojego zachowania, no to można powiedzieć, że nie okazała mi na początku pełnego zrozumienia. Też jak zacząłem się otwierać i znajomym mówić o tym, o syndromie DDA, to niektórzy z nich rozumieli i nawet się z tym trochę utożsamiali, ale byli i tacy, którzy po prostu mi powiedzieli, że takie osoby jak ja tylko próbują usprawiedliwić swoje zachowania przeszłością i ciężko mi było samemu uświadomić ich, że są w błędzie. Niektórzy rzeczywiście, później sami gdzieś tam wyszukali informacje i przyznali mi rację, ale inni do tej pory w to nie wierzą i ja też staram się już z takimi osobami kontaktu nie utrzymywać, bo to przecież nie moje zadanie żeby uświadamiać wszystkich ludzi dookoła. Od tego są właśnie też media, żeby otworzyć ludziom głowy, żeby promować, że takie problemy istnieją, bo jak ktoś tego nie widzi w telewizji, czy gazecie, albo nie słyszy w radiu, to potem ciężko czyjeś poglądy zmienić. Też nie wszyscy w moim wieku używają Instagrama, czy TikToka, chociaż ja TikToka sam nie używam, ale widziałem na Instagramie jakieś udostępniane filmiki tam o DDA. Ale no jak takie treści pojawiają się głównie na takich portalach, a ktoś ich nie używa, tylko ogląda telewizję, to trudno żeby się dowiedział o takich syndromach.  

W takim razie, czy widzisz jakieś nadzieję związane z przyszłością promowania takich tematów w mediach tradycyjnych? 

Myślę, że tak. Na wszystko przychodzi pora i też widzę, że w mediach często pojawia się depresja, nawet w filmach często jacyś bohaterowie mają depresję, a kiedyś tego nie widziałem. Więc jeśli takie tematy coraz częściej się pojawiają, to myślę że na syndromy, takie jak DDA też przyjdzie pora, a przynajmniej mam taką nadzieję. 

Masz jakieś rady dla osób, które może przeczytają ten wywiad i w jakiś sposób utożsamią się z twoją sytuacją? 

Wejdźcie na grupki na Facebooku, tam dużo takich ludzi jak my. A tak szczerze, to szukajcie pomocy i nieironicznie możecie zacząć od takich grupek, tak jak ja i uświadamiajcie swoich bliskich, a jeśli pracujecie gdzieś w mediach, to może też warto gdzieś przepchnąć ten temat, edukować innych. 

Dziękuję Danielowi za to, że zgodził się na ten wywiad. 


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.