Cały świat w Watykanie
Written by Redakcja on 2 marca 2020
Podróżowanie w XXI wieku stało się niezwykle proste. Nikogo nie dziwi już łatwość przekraczania granic, decyzję dotyczącą wyjazdu podjąć możemy w dosłownie mgnieniu oka. Często wybieraną destynacją europejską są Włochy, o których chciałabym troszkę porozmyślać…
Uwielbiam podróżować. Kompletnie nie przeszkadzają mi niezliczone rzesze turystów, nie unikam zatłoczonych miejsc. Zapewne większość z nas była chodź raz w miejscu, gdzie znajdowali się przedstawiciele każdego kontynentu. Pół świata w jednym miejscu, tak właśnie zdefiniować można Rzym w okresie wakacyjnym. Miejsce wspaniałe, cała gama atrakcji, mnóstwo pizzerii, tych mniejszych jak i większych. I ta multikulturowość… Włochy jeść można łyżeczkami.
Z przyjemnością przechadzałam się tymi rzymskimi uliczkami… Był wrzesień ubiegłego roku, a w powietrzu czuć było ostatnie dni wolności. Został nam tylko jeden dzień, powrót do Polski, a tam już tylko myśli o uczelni i innych obowiązkach. Będąc w Rzymie grzechem byłoby nie odwiedzić Watykanu. Najmniejsze państwo świata pod względem powierzchni a także najmniejsze niepodległe państwo pod względem liczby ludności. Dla wszystkich Katolików miejsce szczególne i wyjątkowe. Istnym obowiązkiem było postąpać po tej ziemi.
Z samego rana wyjechaliśmy do Watykanu, głównie po to, aby uniknąć tłumów. Oczywiście, znowu w życiu nam nie wyszło… Ale właśnie ci turyści dodają zabytkom wyjątkowego klimatu. W końcu skoro w jednym miejscu zbierają się mieszkańcy każdego kontynentu, to musi być on wart tych kilometrów.
W pierwszej chwili niezbyt zadowoleni byliśmy z faktu stania w tych kolejkach, ale szybko odnaleźliśmy plusy tej sytuacji. W oczekiwaniu na kupno biletów do muzeum watykańskiego poznaliśmy mnóstwo ciekawych ludzi, a oczywiście większość z nich była Polakami :-). Dostaliśmy także zaproszenie do Peru, cukierki z Norwegii i krótką lekcję hiszpańskiego. I jak tu nie kochać tych tłumów i długich kolejek…
Każda, nawet najmniejsza podróż kształtuje nasze charaktery, uczy pięknych rzeczy. I chyba właśnie odkryłam główny powód, dla którego pakuje swój plecak i wyruszam w nieznane.