,,Tysiąc pocałunków” – książka, która złamie ci serce, ale też wiele nauczy
Written by Wiktoria Śmigielska on 23 lutego 2025
Powieści z gatunku young adult zazwyczaj są dość infantylne, pisane pod dany schemat, a ich bohaterowie nie mają prawdziwych problemów. Wyjątkiem od tej reguły jest ,,Tysiąc pocałunków’’ autorstwa Tillie Cole.
Przyznam, że po przeczytaniu opisu z tyłu okładki, sądziłam, że będzie to powieść jak wiele innych, które posiadam w swojej biblioteczce. Dwójka przyjaciół z dzieciństwa spotyka się po latach, wybucha między nimi gorące uczucie i żyją długo i szczęśliwie. Jak bardzo się jednak myliłam… Uwaga, recenzja zawiera spojlery!!!
Wczesne życie bohaterów
Akcja książki rozpoczyna się od retrospekcji głównych bohaterów, czyli Poppy i Runa, gdy mieli oni po 5 lat. Rune przeprowadza się z rodziną z Oslo w Norwegii do niewielkiego miasteczka w Georgii. Tam poznaje Poppy, która jest jego sąsiadką. Okazuje się, że okna ich pokoi są centralnie naprzeciwko siebie. Dzieci od razu się zaprzyjaźniają i stają się nierozłączne.
Następnie akcja przenosi się o 3 lata do przodu, gdy dzieciaki mają po 8 lat. Wtedy to umiera babcia Poppy, która była jej bardzo bliska. Przed śmiercią daje jej jednak słoik z tysiącem papierowych serduszek, na których ma zapisywać wyjątkowe pocałunki chłopaka, który okaże się jej bratnią duszą. Gdy Rune się o tym dowiaduje złości się, w końcu nikt nie będzie całował jego Poppymin (z norweskiego: moja Poppy). Po raz pierwszy całuje wtedy dziewczynkę w wiśniowym sadzie, ich ulubionym miejscu nieopodal ich domów.
Ból rozłąki
Kolejny przeskok czasowy przenosi czytelnika do momentu, gdy główni bohaterowie mają po 15 lat. Są szczęśliwą parą, chodzą razem do liceum, Rune interesuje się fotografią, a na zdjęciach najbardziej lubi uwieczniać swoją ukochaną Poppy. Nagle dowiaduje się, że musi wrócić z rodziną do Oslo, ponieważ jego tata jest tam potrzebny w firmie. Jego rozłąka z Poppy ma potrwać między rok, a 3 lata. Jest wściekły na rodziców, że odbierają mu miłość, ale nie może nic z tym zrobić. Przez pierwsze dwa miesiące rozmawia z dziewczyną przez telefon, nagle jednak ona urywa kontakt. Rune pozwala złości kotłującej się w jego duszy przejąć władzę nad swoim życiem. Po pogodnym chłopaku znika ślad, a na jego miejscu pojawia się zbuntowany nastolatek, częsty bywalec imprez z alkoholem, palący papieros za papierosem.
Powrót Rune’a i choroba Poppy
Dwa lata później, Rune wraca z rodziną do Georgii, co bardzo stresuje Poppy. Dziewczyna zauważa, że nie jest to chłopak, którego niegdyś tak bardzo kochała. Teraz jego życiem włada mrok. Stara się trzymać od niego z daleka, on z resztą również nie inicjuje rozmowy, ponieważ jest zły na dziewczynę za ucięcie kontaktu. Pewnego dnia, po imprezie u wspólnych znajomych dochodzi między nimi do kłótni, w której zarówno Rune jak i czytelnik dowiadują się, że Poppy jest w zaawansowanym stadium raka i zostało jej zaledwie kilka miesięcy życia. Wyznaje, że odcięła się od chłopaka, aby oszczędzić mu cierpienia, teraz jednak żałuje tej decyzji.
Taka informacja dla Rune’a to jak zderzenie ze ścianą. Pomimo twardej skorupy, którą zbudował przez te lata, w jego sercu nadal jest Poppy, którą bardzo kocha i jedynie czego pragnie, to jej szczęście. Relacja nastolatków każdego dnia poprawia się, aż w końcu są znowu Poppy i Runem, jak przed laty. Chłopak robi wszystko, aby ostatnie dni ukochanej, były dla niej wyjątkowe. Spełnia jej marzenia, które na pierwszą myśl wydawałyby się nierealne do wykonania. Sam jest oczywiście w rozsypce, jednak stara się przed nią tego nie pokazywać. Ostatnim życzeniem Poppy jest to, aby wypełnić cały słoik pocałunkami. Choć w zamyśle miała mieć na to całe długie życie, Bóg zdecydował inaczej, więc musieli się z Runem pospieszyć. Swój ostatni oddech dziewczyna przeznacza na ostatni, tysięczny pocałunek.
Poppy i Rune po wsze czasy
Po odejściu Poppy, Rune idzie na studia fotograficzne do Nowego Jorku. Studiowanie w tym mieście było wspólnym marzeniem jego i Poppy, dziewczyna jednak nie chciała, aby z tego rezygnował mimo, że jej z nim tam nie będzie. Chłopak czerpie z życia, naprawia relacje ze swoją rodziną, robi zdjęcia. Wszystko dlatego, że wie, że ukochana nie chciałaby, aby wróciła jego mroczna wersja. Rune również umiera młodo, ponieważ w wieku 28 lat. Konkretna przyczyna nie jest wskazana, napisane jest jednak, że jego śmierć była szybka i bezbolesna. Spotyka się ze swoją Poppy w raju, który wygląda jak wiśniowy sad, który tak uwielbiali za życia. Zostają razem na wieki wieków. Po wsze czasy.
Moja opinia
,,Tysiąc pocałunków’’ to największy wyciskacz łez, jaki w życiu przeczytałam. Jak wspomniałam na początku, powieść bardzo odbiega od innych ze swojego gatunku. Uczy pokory i tego, że należy czerpać z życia garściami, ponieważ nigdy nie wiemy, ile czasu nam pozostało. Główna bohaterka pomimo tragicznej diagnozy była szczęśliwa do samego końca. Chciała najpierw przygotować swoich bliskich na jej powrót do domu, jakim jest Niebo. Pragnęła, aby zapamiętali ją jako radosną, pełną życia osobę. Choć podczas czytania tej powieści przelałam hektolitry łez, to z pewnością będą z przyjemnością do niej wracać, ponieważ ma niesamowicie mądre przesłanie. To, co jeszcze bardziej mnie ,,kupiło’’ to nawiązania autorki do piosenek zespołu One Direction, którego jestem ogromną fanką. Z całego serca polecam tę książkę wszystkim, a szczególnie tym, którzy pragną oderwać się od typowych powieści obyczajowych.