Tłumy czytelników na spotkaniu z Weroniką Anną Marczak

24 lutego w galerii Echo odbyło się spotkanie autorskie z Weroniką Anną Marczak. To autorka „Rodziny Monet” – serii, która w 2023 roku skradła serca ogromnej ilości nastolatek.  Co mówią o książce młodzi czytelnicy i jaka jest opinia ich rodziców?

W moim przypadku „Rodzina Monet” rozpoczęła historię z książkami i czytaniem. To był sam początek.

– mówi jedna z czytelniczek. Jej koleżanka zdradza, że tak samo było również i w jej przypadku. Podobnie jak większość ankietowanych, obie dowiedziały się o książce z TikToka.

Mimo że Weronika Anna Marczak w lutym 2023 odebrała nagrodę dla pisarki roku na Bestsellerach Empiku, krążące w Internecie opinie na temat jej twórczości są wyjątkowo mieszane. Niezdrowa relacja między głównymi bohaterami, szkodliwe spojrzenie na zaburzenia odżywiania czy dyskryminujące i agresywne zachowania to tylko niektóre z podnoszonych argumentów.

Na pytanie o to, co było minusem całej serii, pada odpowiedź:

Toksyczne zachowania. Można powiedzieć, że niektóre z nich były trochę przesadne. Na przykład akcje dotyczące Hailie. Vincent był w stosunku do niej nadopiekuńczy. W pewnym momencie główna bohaterka nie mogła sama nigdzie wychodzić, poznawać nowych ludzi. 

Ta opinia jednak była wyjątkiem. Większość ankietowanych nie potrafiła wskazać złych stron serii.

Dopiero na okładce drugiego tomu pojawia się informacja, że książka skierowana jest do czytelników 16+. Średnia wieku ankietowanych osób wynosiła jednak 13-14 lat.

Pytanie dotyczące kontrolowania czytanych przez dzieci książek spotyka się z różnymi odpowiedziami.

Moja córka jest tak zafascynowana książkami o takiej tematyce, że widać, co ona czyta. Nie trzeba jakiejś specjalnej kontroli, bo ona w jakiś sposób tym żyje. Jest to widoczne. Niesie to też ze sobą plusy w świecie wirtualnym. Dzieci szukają tego, co ich interesuje i na tym bazują. Mnie uwagi poświęcają na „głupoty”

– opisuje ojciec jednej z czytelniczek.

Inny twierdzi:

Zdecydowanie kontroluję. Lubię sprawdzić co w trawie piszczy. Robię to wyrywkowo, może być tak, że nie trafię akurat w coś, co mogłoby wzbudzić moje podejrzenie, wyrywkowa kontrola wydaje mi się jednak zasadna. Staram się to robić – czytam recenzje, bo trudno byłoby wczytać się bezpośrednio w książkę, (która ma na przykład 200 stron) i znaleźć treść, która może być nieodpowiednia dla wieku. Czy da mi ona 100% pewności? Nie wiem, ale jest to więcej niż nic.  

Od godziny 12.00 można było zdobyć autograf pisarki, zrobić z nią zdjęcie i zamienić kilka słów. Z powodu ogromnej liczby uczestników spotkanie zakończyło się dopiero o 21.00. Weronika Marczak była obsypywana kwiatami, laurkami i własnoręcznie zrobionymi bransoletkami. Niektórzy opiekunowie, mimo że sceptyczni do całego wydarzenia, zgodni byli w jednej kwestii – nawet słaba jakościowo książka może być początkiem długotrwałej przygody z czytelnictwem.